Sylwester Karczewski: „Polskie biegi idą w dobrym kierunku”

  • Festiwal biegowy

O białych plamach na biegowej mapie Warszawy, planach na kolejne zawody czy popularności biegania w kraju rozmawialiśmy z Sylwestrem Karczewskim, biegaczem i prezesem Entre.pl Team, organizatorem zawodów biegowych w stolicy.

VIII Bieg Entre zagościł na warszawskiej Woli. Park Moczydło to idealne miejsce do biegania, w którym gościła też choćby Kręta Piątka. Ursynów czy Żoliborz to także miejsca, które stały się silnymi „ośrodkami” biegowymi w stolicy. Z drugiej strony są lokalizacje, gdzie zawody odbywają się sporadycznie. Dlaczego tak się dzieje?

Adresatem tego pytania powinny być władze dzielnic, choć niektóre już wspierają biegi. My otrzymaliśmy wsparcie z Urzędu Dzielnicy i przeprowadziliśmy nasz doroczny bieg właśnie tu. Ja się trochę uparłem, żeby zawody odbyły się w Parku Moczydło. Mam ogromny sentyment do tego miejsca, bo już 10 lat temu organizowaliśmy tu fajne biegi, tylko na zupełnie innej trasie. Nieskromnie powiem, że i tym razem dopięliśmy swego - dostaliśmy zgodę, by przez dwie godziny „okupować” ten park. Ale staraliśmy się nie przeszkadzać spacerowiczom.

Patrząc na frekwencję imprezę chyba trzeba zaliczyć do udanych?

Mieliśmy 280 zawodników zarejestrowanych przed biegiem, była też możliwość rejestracji w dniu zawodów. Uważam, że jest to sukces organizacyjny, bo jest to nasz najliczniejszy bieg. My zaliczamy się do biegów kameralnych, nie wielotysięcznych, ale biegacze takie imprezy lubią.

Dlaczego?

Bo można choćby pobyć w przepięknym miejscu. Jest to jeden z najładniejszych parków w Warszawie - mówię to z czystym sumieniem.

Jeszcze niedawno koniec sezonu w Warszawie ogłaszany był wraz z 11 listopada i „Biegiem Niepodległości”. Widać jednak, że biegacze chcą biegać na okrągło…

Faktycznie, w kalendarzu pojawia się coraz więcej imprez. Mamy biegi Mikołajkowe, za chwilę Bieg Sylwestrowy. Dodatkowo, jako klub organizujemy bieg branżowy dla jednej z firm. Pewna korporacja poprosiła nas o zorganizowanie swoich mistrzostw. Organizujemy także Bieg Mikołajkowy na Kępie Potockiej. Spodziewamy się, że weźmie tam udział 800 osób. 

W Warszawie mamy kilka cyklicznych imprez: GP Warszawy, jest parkrun, do tego biegi organizowane przez Entre i duże biegi masowe WOSiR-u. Czy komunikujecie się Państwo nawzajem i np. wspólnie ustalacie kalendarz zawodów?

Wszyscy na pewno się szanujemy. Bardzo poważnie traktujemy kalendarz imprez oraz plany innych organizatorów. Staramy się nie wchodzić sobie w drogę i nie kolidować. Czasami to się nie udaje, ale myślę, że nikt do nikogo nie ma pretensji. 

Czy popularność imprez biegowych kiedyś się wyczerpie? A może jesteśmy dopiero na początku tej mody?

Myślę, że teraz jest moda na bieganie. Pewnie z czasem to trochę stopnieje i zostaną tylko osoby, najbardziej wytrwałe, które nie tylko ulegają modzie, ale chcą na stałe prowadzić zdrowy styl życia. Myślę jednak, że to wszystko ciągle idzie w dobrym kierunku i obyśmy mieli tylko zdrowsze społeczeństwo.

Organizacja biegów to dużo pracy i obowiązków. Czy ma pan jeszcze czas na bieganie?

Staram się znaleźć wolny czas. Ostatnio wystartowałem w Biegu Niepodległości. Jeszcze niedawno robiłem czasy poniżej 36 minut. Teraz po półtora rocznej przerwie wracam do biegania i po truchtaniu „wykręciłem” 41:30 – to nie jest źle jak na 54-latka.

Gratulujemy kondycji! I życzymy wytrwałości w organizacji kolejnych zawodów biegowych w stolicy, bo widać, że jest na nie ogromne zapotrzebowanie.

Rozmawiał Robert Zakrzewski