Są w różnym wieku. Najmłodszy ma zaledwie trzy lata, najstarsi są już dorośli. Mogliby zrobić wiele rzeczy, gdyby nie przeszkody, które mają do pokonania. Gdyby nie czuli się gorsi, biedniejsi i mieli oparcie w swoich rodzinach, a ich nie rodzice nie mieliby problemów alkoholowych oraz zatargów z prawem. Problemy, jakie spotykają na każdym kroku, świetnie zna Józef Pawlica. Biegacz górski, trzeci zawodnik Biegu 7 Dolin i Granią Tatr (2013), 4. finalista Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim, postanowił pomóc dzieciom i młodym ludziom mieszkającym w jego okolicy i rozpoczął projekt „Ciepłe Nóżki”.
- Impulsem do działania, było zimno, które odczuwałem po pierwszych opadach śniegu. Swoje w życiu przeszedłem. Zmarzłem wiele razy, a szczerze mówiąc, to i do dzisiaj nie mam prawdziwych butów górskich. W góry idę w adidasach. Ręce też już dawno przyzwyczaiły mi się do mrozu. Wiem z własnego doświadczenia, że taka pomoc jest potrzebna - powiedział nam Józef Pawlica, który rozpoczął akcję od zbiórki wśród znajomych. Ta jednak okazała się niewystarczająca.
- Część rzeczy zawiozłem do jednej z rodzin, złożonej z 8 rodzeństwa. Ucieszyli się bardzo. Ja ucieszyłem się trochę mniej, bo nie miałem dla nich pełnego kompletu rzeczy. Przede wszystkim brakowało mi butów, ale nie miałem też wystarczającej ilości szalików i czapek. Dlatego postanowiłem trochę rozpropagować informacje o tym projekcie i poprosić więcej osób o wsparcie - dodaje Pawlica.
Jedna z rodzin, której biegacz chce pomóc, mieszka w lesie, na tyle daleko od wioski, że bez odpowiednich butów, ma spory problem z dotarciem do niej leśną drogą. Zdarza się, że dzieci w tej okolicy, mimo śniegu wychodzą w klapkach, żeby nie zużywać rzeczy. Żyją w rodzinach z patologiami i nie zawsze mają zaspokojone podstawowe potrzeby życiowe.
O dzieciach więcej nie powiemy. Ultramaratończyk z Budzowa chce, by pozostały częściowo anonimowe. Najważniejsze, że pomoc jest im potrzebna, a teraz jest najlepszy moment, by dostarczyć im ciepłe ubrania. Można przesyłać buty, kurtki, spodnie, czapki, rękawiczki, mile widziane są również ciepłe bluzy, koszulki. Rzeczy nie muszą być nowe. Warto więc przejrzeć szafy przy okazji przedświątecznych porządków. Może znajdą się tam rzeczy, których już nie używacie. Projekt nie ma ustalonej daty końcowej.
- Jeśli rzeczy będą przychodzić, to ja jestem gotowy kontynuować działania przez dłuższy czas. W okolicy mieszka więcej potrzebujących osób.
Józef Pawlica organizuje akcję samodzielnie, dlatego wszystkie ciepłe rzeczy należy przesyłać na jego prywatny adres domowy. Informacje znajdziecie na jego blogu - TUTAJ. Tam też dostępne są informacje o rozmiarach i wieku potrzebujących.
Nie zniechęcajcie się, gdy nie uda się skontaktować z Józefem. Przez kilka najbliższych dni będzie on wolontariuszem pomagającym uchodźcom na szlaku bałkańskim...
IB