Mijała piąta godzina od startu 36. Maratonu Ateńskiego, gdy linię mety przekroczyła Marianna Avgoustaki. Towarzyszył jej aplauz nie mniejszy niż zwycięzcy.
14-letnia Greczynka cierpi kurczowe porażenie czterokończynowe. Od dziecka przykuta jest do wózka inwalidzkiego, ale ale nie rezygnuje z aktywności. Wraz z rodziną i przyjaciółmi z klubu nautycznego Rethymno wzięła udział w słynnym greckim maratonie.
Zasadniczą część dystansu Marianna pokonała na wózku, przyozdobionym gałązkami oliwnymi, pchanym przez kolejnych biegaczy, ale metę przekroczyła na własnych nogach, przy gromkich brawach i okrzykach zawodników i kibiców. Udowodniła, że choć potrzebuje pomocy by stawiać kolejne kroki, jest silna.
Marianna była jedną z 6 niepełnosprawnych uczestników maratonu. Start w Atenach był jej marzeniem, które pojawiło się przed laty za sprawą brata i kuzyna, maratończyków. Udało się je spełnić – jeden ze sponsorów przekazał specjalny wózek, biegacze w zaledwie 3 tygodnie przygotowali dziewczynę do tak długiej aktywności na wózku.
Radość na mecie była ogromna. – Nie musieliśmy jej zachęcać do czegokolwiek. To ona, swoją siłą i wolą walki, zachęcała i inspirowała nas do wysiłku – opowiadał kuzyn George. Zdradził, że podczas maratonu Marianna tylko raz poprosiła o rozluźnienie szelek, bo doskwierał jej ból. Przeprosiła też ojca, że naraziła go na wyczerpanie.
Źródło: Maraton Ateński