Tytuł pierwszego Polaka, który ukończy ekstremalny, ze względu na mróz i dystans, bieg Yukon Arctic Ultra jest nadal do wzięcia. W tym roku do mety próbowali dotrzeć Maciej Żyto i Konrad Jędraszewski. Niestety zeszli z trasy 300-milowego biegu. Według informacji organizatora, obyło się bez obrażeń i zawodnicy bez problemu zostali zwiezieni do bazy.
– Byłem wyczerpany, bez woli kontynuowania, bez wiary w ukończenie. Jak to ładnie powiedział tutaj jeden z uczestników: „I had no problems. The only problem was me”. [z ang. – Nie miałem problemów. Jedynym problemem byłem ja]” - powiedział nam Maciej Żyto, dla którego był to pierwszy start w YAU i wielka przygoda.
– Na bieg składają się cztery elementy: pogoda, przygotowanie fizyczne, siła woli, w końcu doświadczenie zimowe. Masz wpływ na trzy z nich. Pogoda jest poza kontrolą – dodaje Maciej.
Doświadczenie zimowe nie było problemem. Maciej Żyto dwukrotnie przemierzył daleką północ. Pogoda w tym roku nie należała do ekstremalnych, chociaż były już przypadki odmrożeń wśród zawodników. Czego więc zabrakło?
– Zawiodło przygotowanie fizyczne. Nie wiem również, czy nam dostateczne cechy wolicjonalne, jak to się ładnie mówi o sile woli - rozważał Maciej na gorąco w Whitehorse.
Na pewno jednak startu nie żałuje. Od początku deklarował, że nie będzie miał problemu z wycofaniem się z wyścigu, a jego głównym celem jest przygoda i piękno Jukonu. Dla jego uroków postawił zostać na miejscu jeszcze przez kilka dni.
Razem z Maciejem Żytą na transport organizatora oczekiwał również Konrad Jędraszewski. Dla niego był to drugi start w YAU. Przed wylotem zapowiadał, że ostatni. Miał nadzieję, że tym razem dotrze do mety. Może więc jeszcze zmieni zdanie w kwestii wykreślenia tej imprezy ze swojego kalendarza.
Tymczasem liderami biegu są Fabian Imfeld i Tiberu Useriu. Zarówno Szwajcar, jak i Rumun w zeszłym roku mieli na trasie problemy z odmrożeniami. Nie ukończyli biegu i byli zmuszeni skorzystać z opieki szpitalnej. Po tamtych wydarzeniach nie ma już jednak śladu. Obaj są zdeterminowani, by ukończyć bieg.
IB
fot. Maciej Żyto/ archiwum prywatne Konrada Jędraszewskiego