– Niespodziewanie wstąpiłam w szeregi drużyny Maja Girl Power, by pokonać biegowo trasę Warszawskiego Triathlon Zimowego – zaczyna relację Marzena Parys z Biegających Żabci, ambasadorka Festiwalu Biegowego w Krynicy.
Do łatwych zadań to nie należało, gdyż wyznaczona trasa biegła po trawniku, nierównym i grząskim… Jednakże pobiegłam lepiej niż zakładałam wyprzedając na końcówce jeszcze jednego zawodnika. Pędząc i sapiąc wpadłam do strefy zmian, by przekazać Kasi opaskę. Ta ruszyła niepewnie przed siebie, bo następnym odcinkiem były 2 km na lodzie na torze Stegny.
Wszak lód jest śliski, a dodatkowym utrudnieniem była plusowa temperatura nadająca na powierzchni tafli rozpuszczoną wodę. 7 minut później opaskę drużyny miała już Asia i wsiadła na rower. Walcząc z błotem i w pocie czoła stawiła się na mecie i tym samym cała drużyna ukończyła zmagania. Los sprawił, że wskoczyłyśmy na pudło zajmując trzecie miejsce w kategorii „Drużyna Kobiet”.
W tym miejscu chciałabym podziękować Kasi, która pomyślała o mnie i po 8 latach sprawiła, że się spotkałyśmy. I to w dodatku na sportowo! Podziękowania ślę naszym kibicom, wspaniałym dziewczynkom za doping w różnych częściach trasy, w strefie zmian i pod sceną! A także osobistemu fotografowi Panu Żabci. Razem stworzyliśmy taki team, że znaczna część dnia zleciała nie wiadomo kiedy.
Być może spotkamy się za rok, by zmierzyć się po raz kolejny w sztafecie, ale w innych konkurencjach. A może organizator mógłby zapewnić też mini triathlon dla dzieci? Byłoby fantastycznie. I mimo że Zimowy Triathlon jest za nami, to może jednak zima przed nami?
Marzena Parys, ambasadorka Festiwalu Biegowego w Krynicy/ fot. Łukasz Bednarczyk