Ambasador wicemistrzem "Ćwilińskich schodów 2020"

 

Ambasador wicemistrzem "Ćwilińskich schodów 2020"


Opublikowane w pon., 21/09/2020 - 09:41

Kacper Mrowiec zajął drugie miejsce w zawodach pn. Cvilinske schody w czeskiem miejsce Krnov.

"Cvilinske schody" to unikalna formuła rywalizacji, która bardziej przypomina bieg górski niż typowe zawody towerrunningowe. Uczestnicy mają do tu pokonania długi podbieg pod kościół Matki Boskiej, a zmagania podzielone są na rundy – eliminacje, ćwierćfinały, półfinały i wielki finał.

Celem uczestników jest przede wszystkim wygrywanie z rywalami w kolejnych fazach zawodów, ale wielu stawia sobie za punkt honoru pokonanie trasy poniżej 1 minuty. Udaje się to tylko najlepszym.

Debiutujący w imprezie Kacper Mrowiec dostał się do zasadniczej fazy imprezy (czwarta edycja zawodów) uzyskując siódmy czas eliminacji (1:07.12). Potem biegał już tylko szybciej. Już w ćwierćfinale zmierzył się z późniejszym zwycięzcą, Czechem Ondrejem Tesarem, wygrywając ten pojedynek. W półfinale scenariusz się powtórzył, Polak był szybszy od Czecha o prawie dwie i pół sekundy.

W finałowym biegu to Ondrej Tesar był jednak górą. Przewaga Czecha była jednak minimalna, bo tylko 1,2 sekundy. Obaj zawodnicy pokonali wymagającą trasę w mniej niż minutę (58.74 Czecha i 59.91 Kacpra). Podium dopełnił inny z reprezentantów gospodarzy Pavel Holec (1:00.63).

Tak Kacper Mrowiec podsumował swój start w Ćwilińskich schodach 2020:

- W ostatnim biegu po schodach w tym sezonie zajmuję drugie miejsce w biegu na Cvilínské schody . Sama formuła zawodów była ekscytująca i polegała ona na biegu kwalifikacyjnym, w którym wyłonionych zostało 32 zawodników, podzielonych następnie w czwórki, z których do kolejnych rund awansowało po dwóch najlepszych zawodników. Oznaczało to zatem 5 (około minutowych) intensywnych biegów po schodach.

Z małą pomocą taktyki udało mi się dotrzeć do finału, gdzie na kilkanaście schodów przed metą wszystko szło zgodnie z planem. Jednak na samym finiszu zwycięzca - Ondrej - przypuścił taki atak, że odruchowo rzuciłem się jeszcze w pogoń, jednak bezskuteczną, wskutek czego zająłem drugie miejsce.

Głodnym rywalizacji bark w bark gorąco polecam te zawody! Ja tymczasem przez najbliższy miesiąc (czyli do mojego końca sezonu i następnie roztrenowania) rezygnuję już z treningów na schodach i skupiam się na swoich startach m.in na bieżni (3000m), ulicy (10 km) i w przełajach (4.5 km).

red.


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce