Anna Gosk zadebiutuje na (przełajowych) ME. „Nie ma drogi na skróty”

 

Anna Gosk zadebiutuje na (przełajowych) ME. „Nie ma drogi na skróty”


Opublikowane w śr., 05/12/2018 - 13:50

Jeśli któraś z biegaczek w ostatnich dniach zasłużyła na wyróżnienie, to z pewnością jest nią Anna Gosk. 28-letnia zawodniczka wygrała Nocną Dychę w Gdańsku, pokonując nie tylko panie, ale i startujących mężczyzn! Z kolei podczas 30. Bieg Niepodległości w Warszawie została najszybszą z kobiet, a wynik ten okrasiła życiówką – 33:06 na 10 km. Do tego stanęła na podium mocno obsadzonych biegów przełajowych w Belgii i Holandii.

W weekend Anna Gosk będzie reprezentować nasz kraj w 25. Mistrzostwach Europy w biegach przełajowych w holenderskim Tilburgu.

ME w Tillburgu będą dopiero twoim seniorskim debiutem na imprezie tej rangi.

Anna Gosk: Warto było robić swoje i czekać cierpliwie, bo wszystko wymaga czasu. Wcześniej, gdy trenowałam pięciobój wojskowy, byłam już na kilku imprezach zagranicznych, w tym na Wojskowych Mistrzostwach Świata. Tam każda konkurencja kończona jest medalami i w jednej z nich – crossie, udało mi się zdobyć złoto. Pokonałam dwie doświadczone zawodniczki z Rosji.

Z jakimi oczekiwaniami jedziesz do Holandii?

Zdaję sobie sprawę, że poziom seniorski jest bardzo wysoki i wyniki ciągle idą w górę. Na linii startu stanę z bardzo doświadczonymi rywalkami - medalistkami niedawnych Mistrzostw Europy w Berlinie, oraz z byłymi mistrzyniami Starego Kontynentu. Nie czuję presji, dam z siebie wszystko, a które będzie to miejsce to okaże się na mistrzostwach.

Ten rok jest dla Ciebie bardzo udany, zwłaszcza jesień. Twoja kariera biegowa nabrała przyspieszenia.

Do niedawna mój plan treningowy opierał się głównie na przygotowaniach pod pięciobój i były to różne aktywności. Na bieganie starałam się znajdować czas głównie wieczorem, po zrealizowaniu wszystkich dziennych obowiązków. W ostatnim czasie mogłam skupić się już głównie na bieganiu. Na wszystko trzeba sumiennie zapracować treningami, nie ma drogi na skróty i trzeba czekać cierpliwie.

Jak wygląda Twój trening? Czy masz ulubione miejsce do trenowania?

Mój plan treningowy polega na tym, że w ciągu tygodnia wykonuję różne jednostki: od rozbiegań po biegi ciągłe w II zakresie, siłę biegową oraz biegi w III zakresie intensywności. Inni biegacze długodystansowi również wykonują takie jednostki i mój trening nie odbiega zasadniczo od tego schematu. W ciągu dnia jestem w pracy i mam swoje obowiązki. Na trening wychodzę głównie późnym popołudniem lub wieczorem. Teraz mam duży problem z powodu szybkiego zmierzchu, ale trzeba sobie jakoś radzić.

Biegam głównie w parku. Gdy jest bardzo ciemno, pozostają chodniki. Mój tygodniowy kilometraż, gdy mam zaplanowany start, wynosi ok. 70-80 km.

Od dawna tworzysz czołówkę biegów ulicznych w Polsce, ale trudno znaleźć informację o tym jak zaczęła się Twoja przygoda z biegami...

Zaczęło się od niewinnych startów w reprezentacji szkoły gimnazjalnej w biegach powiatowych oraz wojewódzkich, gdzie pomimo braku jakiegokolwiek treningu, stawałam na podium. Był nawet awans na Mistrzostwa Polski Juniorów młodszych w biegach przełajowych. Dopiero później, za namową trenera rozpoczęłam treningi. Jeśli dobrze pamiętam, było to pod koniec I klasy liceum. Zaczynałam od biegu na 800m, ale z czasem zostałam „wydłużona” (śmiech).

Masz również kontakt z biegami przeszkodowymi - OCR. W tym roku wygrałaś nocny Hero Run w Białymstoku. Startowałaś też w „wojskowych” biegach”. To jakaś odskocznia od biegania po ulicy?

W tym roku brałam udział w wielu nietypowych biegach. Bardzo mi się one podobają. Nie dość, że kształtują charakter, to dają ogromną frajdę. Startowałam min. w Ćwierćmaratonie Komandosa, Półmaratonie Komandosa czy Biegu o Nóż Komandosa. Trudnością tych imprez jest to, że biegnie się w pełnym umundurowaniu, butach wojskowych i z obciążeniem jednakowym dla wszystkich uczestników - minimum 10 kg w plecaku. Wszystkie te wspomniane biegi udało mi się wygrać i jeśli będzie taka możliwość, to znów chętnie stanę na linii startu

Na koniec coś, co słyszy wielu biegaczy - także amatorów (śmiech). Jaką masz życiówkę w maratonie? A tak poważnie, to kiedy planujesz debiut na królewskim dystansie?

Jeszcze nie biegłam maratonu. Planuję debiut, ale chciałabym się do niego jak najlepiej przygotować. Mój obecny kilometraż musiałby znacznie podskoczyć do góry, co wiąże się z dłuższym czasem poświęconym na trening.

Kiedy i gdzie debiut? Nie planowałam jeszcze konkretnego terminu czy miejsca. Oby zdrówko dopisywało, ja będę nadal cierpliwe trenować. Wiem, że zbliżają się MŚ w półmaratonie w Gdyni, ME w Paryżu oraz IO w Tokio, przez co wyniki dziewczyn bardzo mnie motywują do cięższej pracy. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Powodzenia w Tilburgu!

Rozmawiał Robert Zakrzewski


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce