Biega tylko pod górę, za to coraz szybciej. Wertikalowa życiówka Marcina Rzeszótki w Dolomitach

 

Biega tylko pod górę, za to coraz szybciej. Wertikalowa życiówka Marcina Rzeszótki w Dolomitach


Opublikowane w sob., 20/07/2019 - 02:24

Marcin Rzeszótko zajął 14 miejsce w 10. DoloMyths Run VK we wloskim Canazei. Zawodnik zespołu Buff Poland pokonał 2,5-kilometrowy wertikal o 1000-metrowym przewyższeniu w czasie 39 minut i 34 sekund.

Biegi pod górę to praktycznie jedyna forma ścigania, w której od kilku miesięcy może uczestniczyć Marcin Rzeszótko. Ponieważ we wrześniu czeka go operacja kontuzjowanych kolan, bieganie anglosaskie, w którym nie brakuje odcinków płaskich i zbiegów, nie wchodzi w rachubę. Zbyt duże jest ryzyko pogorszenia stanu zerwanych i naderwanych 1 kwietnia więzadeł.

Zakopiańczyk intensywnie trenuje i od czasu do czasu startuje, albo w biegach alpejskich (krótkodystansowe MP w Biegu na Ślężę czy Großglockner Berglauf), albo w wertikalach. Byle pod górkę.

– Jestem bardzo zadowolony ze startu w Canazei – powiedział nam Marcin Rzeszótko kilka godzin po biegu, posilając się włoską pastą w towarzystwie Mirosławy Witowskiej, Krzysztofa Bodurki i Bartłomieja Przedwojewskiego, którzy w niedzielę staną na starcie DoloMyths Run Sky w cyklu Golden Trail World Series.

Nie ma co się dziwić dobremu humorowi biegacza, który w Dolomitach po raz pierwszy przebiegł kilometrowy wertikal w czasie poniżej 40 minut. – Był równy bieg i równe tempo, bardzo pozytywnie – ocenił swój występ.

Było też o minutę szybciej niż przed rokiem na tej trasie (40:38) i 3 tygodnie temu w Mont-Blanc Vertical KM (40:30)..– Według wyników, którymi się legitymujesz, organizator przydziela cię do fali startowej – wyjaśnia Rzeszótko. Obsada jubileuszowego wertikala w Canazei była tak mocna, że Polak nie „załapał się” do kilkunastoosobowej elity i musiał wystartować w grupie poprzedzającej potencjalnie najlepszych.

– Już po kilku minutach dogoniłem i wyprzedzałem zawodników z grupy wcześniejszej. W mojej dobiegłem na szczyt jako drugi, pół minuty za Włochem Arminem Gögele – mówi nasz zawodnik.

Trasa dolomickiego wertikala jest bardzo wymagająca. Druga połowa ma prawie 50-procentowe nachylenie. - Jest wąska, stroma i bardzo wizjonerska – określa ją Marcin Rzeszótko. – Poznałem tutaj Włocha, który ponad 10 lat temu ją stworzył wyrąbując łopatą i kilofem. Od początku istnienia biegu corocznie bierze w nim udział – opowiada Marcin.

10° Dolomites Vertical KM wygrał po raz drugi z rzędu Davide Magnini (32:54). Włoch wbiegł kilometr do góry o 19 sekund wolniej niż przed rokiem, ale i tak o 12 sekund wyprzedził Szwajcara Rémiego Bonneta (33:06). Obaj będą w niedzielę rywalami Bartłomieja Przedwojewskiego i Krzysztofa Bodurki w skyrunningowym biegu na 22 kilometry w Golden Trail World Series.

– To, że w piątek pobiegli wertikal, nie przeszkadza w dobrym wystepie w niedzielnych zawodach – uważa Marcin Rzeszótko. – To zawodnicy na takim poziomie, że spokojnie dadzą radę. Rémi Bonnet wygral wertikal na Limone Extreme, a dzień później był drugi w skyrace. Oba starty dzieliło 12 godzin. W ubiegłym roku w Dolomitach Hiszpanka Laura Orgué była trzecia w wertikalu, po czym wygrała bieg sky – przypomina Marcin Rzeszótko, który ostatnie 3 tygodnie spędził z Bartłomiejem Przedwojewskim na treningach w różnych rejonach Alp.

– Bardzo jestem zadowolony z naszego obozu – ocenia biegacz Teamu Buff Poland. – Zrobiliśmy super robotę, czuję, że noga stałą się bardziej luźna i dynamiczna. Jestem pełen optymizmu przed ważnym dla mnie startem za tydzień - Red Bull K3 – mówi Marcin Rzeszótko..

Zawody w miasteczku Susa koło Turynu we włoskim Piemoncie należą do cyklu Vertical Kilometer World Circuit. Jak twierdzą organizatorzy, to jedyny potrójny wertikal kilometrowy na świecie. Trasa długości 9,7 km rozpoczyna się na wysokości 503 m n.p.m., kończy na szczycie Monte Rocciamelone na... 3538 m n.p.m. „Dycha” z przewyższeniem ponad 3000 m w górę!

W wertikalu w Dolomitach wystartował jeszcze jeden Polak. Piotr Predkiel zajął 95 miejsce z czasem 54:19.

W biegu kobiet tytuł obroniła Szwajcarka Victoria Kreuzer (39:12), która szczyt trasy osiągnęła półtorej minuty przed Włoszką Valentiną Belotti (40:35). Trzecia była Susanna Saapunki z Finlandii (42:21).

WYNIKI

Piotr Falkowski

zdj. facebook Buff Team Poland


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce