Biegali po pustyni. „Bo bieganie po asfalcie jest przereklamowane” [ZDJĘCIA]

 

Biegali po pustyni. „Bo bieganie po asfalcie jest przereklamowane” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 27/07/2014 - 10:24

Słońce, upał, zero cienia i piasek po horyzont… Sceneria jak na wakacjach w Tropikach. Tylko co robią ci biegacze na środku pustyni? Jesteśmy na Pustyni Błędowskiej, właśnie trwa III Bieg Herosa. 218 śmiałków mierzy się z gorącym piaskiem i własnymi słabościami. „Bo bieganie po asfalcie jest przereklamowane”.

Pomysł na ekstremalny bieg po pustyni zrodził się w głowie organizatora Łukasza Mentlewicza, bo chciał zrobić coś ciekawszego i trudniejszego. Bez wątpienia mu się to udało. Pustynne bieganie przyciąga coraz więcej chętnych a od początku nikt nie mówi, że będzie łatwo. Zaplecze jak na pustynne warunki jest doskonałe – scena, namioty biura zawodów i gastronomiczne, zabezpieczenie sanitarne i medyczne oraz… ekipa strażaków z wozem strażackim, gotowa powitać uczestników na mecie strumieniem upragnionej lodowatej wody. Ale żeby tego doświadczyć trzeba pokonać 10 km pustyni.

Start biegu znajduje się na ogromnym wzgórzu, poniżej jest tylko pustkowie, miejscami porośnięte drobnymi krzewinkami. Trasa nie wygląda strasznie, ale już po kilkuset metrach pokonuje wielu biegaczy, którzy grzęznąc po kostki w piachu zaczynają maszerować zamiast biec.

Ci, którzy wybrali opcję „Lisy pustyni” muszą dodatkowo pokonać sześć rozmieszczonych na trasie przeszkód – każdą dwa razy, bo pięciokilometrową pętlę biegnie się dwa razy. Są wśród nich stery opon, przez które trzeba przebrnąć, trasa slalomu czy niewinnie wyglądające sznurki zawieszone na wysokości dwudziestu kilku centymetrów. Przy pierwszej pętli ich przeskoczenie jest trywialne – naprawdę TO jest ta ekstremalna trasa? Za drugim razem podniesienie nóg nawet tak niewielką wysokość okazuje się prawie niewykonalne.

Przeszkodą budzącą ogromne emocje jest tunel, przez który trzeba się przeczołgać, żeby… dotrzeć do jedynego punktu z wodą. – Biegnę, idę, brnę w tym piachu ledwo żywa, widzę wodę! Chcę tam biec a tu się okazuje, że najpierw trzeba się czołgać. To było straszne! Ale za to jak smakuje woda! – opowiada jedna z uczestniczek w trakcie biegu, przy punkcie nawadniającym. Na następną porcję wody trzeba było zasłużyć pokonując kolejne 5 km…

Emocji nie brakowało, prób rezygnacji i zejścia z trasy też nie, ale uczestnicy biegu wspierali się wzajemnie. Zwłaszcza na ostatnim podbiegu. Właściwie podejściu, bo ekstremalnie piaszczystą i stromą górę mało kto dał radę pokonać biegiem…

– Najgorszy był piasek – mówił na mecie Adam. – Bo słońce i upał nie doskwierały tak bardzo, przeszkody nie były jakieś bardzo wyszukane i trudne, ale ten bardzo utrudniał poruszanie się.

Jego kolega potwierdza: – Tak, piasek to masakra. Nigdy tak nie biegałem i było bardzo ciężko. A przeszkód, tak szczerze, spodziewałem się trudniejszych…

Na mecie wszyscy wysypywali z butów piasek, w kilogramach. No, prawie wszyscy - bo byli nieliczni śmiałkowie, którzy pobiegli boso mimo parzącego stopy piasku. Państwo Ewa i Dariusz Różewicz przyjechali na Bieg Herosa drugi raz i dopiero na miejscu zorientowali się, że zapomnieli butów do biegania. Nie chcąc rezygnować z zawodów wystartowali… w sandałach.

– Zastanawiamy się czy pobiec boso, ale decyzję trzeba podjąć zanim zrobią się na stopach pęcherze – mówili przed biegiem. Pan Darek zdjął swoje buty już po kilkuset metrach biegu i dalej niósł je w rękach. Pani Ewa dzielnie biegła w sandałach, chociaż ona też pokonywała trudniejszą wersję trasy. – Nieźle dała sobie radę w tych klapkach – śmiał się mąż, wybiegając na mecie po swoją żonę. Oczywiście boso…

Nagrodą na mecie był lodowaty prysznic w wykonaniu strażaków, piękny szklany medal i posiłek w postaci sałatki greckiej – idealne rozwiązanie w takim upale. Część zawodników wskoczyła do małego basenu z wodą, inni odpoczywali na piasku czekając na dekorację zwycięzców i zapowiedziany na wieczór koncert. Wszyscy, choć zmęczeni, byli zachwyceni imprezą. Koniecznie trzeba wrócić za rok!

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce