Bierz życie za rogi i zawsze bądź najlepszą wersją siebie

 

Bierz życie za rogi i zawsze bądź najlepszą wersją siebie


Opublikowane w pon., 26/09/2022 - 07:59

Zawsze bądź najlepszą wersją samego siebie. Wszystkie nasze marzenia mogą stać się rzeczywistością, jeśli mamy odwagę je realizować.

VICTORY! Zwycięstwo - przede wszystkim nad samym sobą!

W maju 2019 debiutowałem na 10 km w Biegu ulicą Piotrkowską z czasem 42:20. Powiedziałem sobie że następnym razem będzie złamane 40:00. Prawda, trzeba było na to trochę poczekać, ale słowa dotrzymałem. Dzisiaj był mój 5. start na 10 km. Pierwsze cztery były w okolicach 41-42 minut. Dziś na luzie wpadam na metę Pekao S.A. Warszawska Dycha z chyba całkiem OK (?) wynikiem 00:39'31" :)

No, ale tego startu mogło nie być. Wysiadłem z pociągu, idę sobie pieszo do startu, nikomu nic nie zrobiłem, a zatrzymuje mnie policja. Sprawdza dokumenty, sprawdza co tam mam w plecaku... No, fajnie. Pomyślałem czyżby już po starcie? Pożegnali się jednak szybko, życząc miłego biegu.

Bierz życie za rogi i zawsze bądź najlepszą wersją siebie

Nie wiem o co im chodziło. A może byłem taki nakręcony na życiówkę, że wyglądałem zbyt podejrzane? No wiedziałem że będzie PB. Nie tam, że zrealizowałem jakiś super plan treningowy, nie to że był to docelowy start.. A tak po prostu wierzyłem że forma jest. Przecież tydzień temu dobrze poprawiłem PB na 5 km, i to był dobry prognostyk.

Może za wcześniej jeszcze robić podsumowanie roku, ale już teraz mogę powiedzieć że udało się poprawić życiówki na wszystkich dystansach. Na parkrunie, dwa razy na półmaratonie, maratonie, dwa razy na piątce, i jeszcze czekałem na dychę. Czekałem na ten dzisiejszy start. Trasa - ogień! Polecam! Pogoda dopisała. Organizacja, kibice, atmosfera Warszawy jak zawsze rewelacja.

Bieg rozegrany idealnie. Na 3 km zaczęło mi się nudzić bo trochę wolno, szarpnąlem do przodu, ale jednak samemu z wiatrem walczyć trochę nie pasowało, więc biegłem w grupie.

Wiktor Wołkow: Bierz życie za rogi i zawsze bądź najlepszą wersją siebie

Na 7. czy 8. km znowu ruszyłem do przodu i tak już do końca. Zajączki poprowadzili elegancko. Dzięki! Także fajnie było spotkać znajome twarzy. Niby tysiące ludzi, z różnych zakątków kraju, a jednak świat biegaczy jest mały. I to mi się podoba. (Viktor Volkov, Ambasador Festiwalu Biegowego)

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce