Dublet Mołdawian w 8. Półmaratonie im. Janusza Kusocińskiego [ZDJĘCIA]

 

Dublet Mołdawian w 8. Półmaratonie im. Janusza Kusocińskiego [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 19/08/2018 - 17:26

„Śladami mistrza” - pod takim hasłem rozgrywany jest w Powiecie Warszawa Zachodnia półmaraton upamiętniający Janusza Kusocińskiego, mistrza olimpijskiego z Los Angeles z 1932 roku w biegu na 10 000 m. Tym razem historią „Kusego” podążyło blisko 520 biegaczy.

Koniec długiego weekendu i pogoda, która bardziej zachęcała do opalania niż do biegania, nie wpłynęły negatywnie na frekwencję. Wprost przeciwnie. Imprezę ukończyło więcej osób niż przed rokiem. Do rekordu frekwencji, wynoszącego 645 biegaczy, trochę jednak zabrakło.

Trasa tradycyjnie prowadziła przez tereny Powiatu Warszawskiego Zachodniego. Start znajdował się w Błoniu, ok. 30 km od stolicy, a meta w Borzęcinie Dużym. Biegacze ominęli natomiast wieś Ołtarzew, w której młodość spędził przyszły mistrz. Jest ona położona kilka kilometrów od drogi, którą poruszali się uczestnicy półmaratonu.

Od początku mocno ruszyli dwaj zawodnicy z Ukrainy: Mychajło Iwieruk oraz ubiegłoroczny zwycięzca Andrzej Starzyński. W ucieczce znalazł się też Mołdawianin Mykoła Gorbusko, który ostatecznie wygrał z czasem 1:12:17 godz.

W historii imprezy nie zdarzyło się jeszcze, by Polak stanął na najwyższym stopniu podium. W tym roku najlepszy z naszych rodaków był ultramaratończyk Andrzej Radzikowski, który zajął piąte miejsce z wynikiem 1:19:17. Dla zwycięzcy Spartathlonu w 2016 roku i Mistrza Europy w biegu 24-godzinnym, półmaraton to dopiero rozgrzewka.

– Biegło mi rewelacyjnie, zresztą jak zawsze. To już mój ósmy start w tej imprezie. Mamy tu takie szczęście, że raz jest słońce, a raz deszcz. Ale pogoda dla wszystkich była taka sama, więc było sprawiedliwie. Nie miałem szans z czołówką, bo pięknie odeszli. Biegłem swoje i nie miałem kryzysu. Było dobrze – relacjonował ambasador marki Brubeck, który w tym roku nie weźmie udziału w Spartathlonie. W planach ma już kolejny start, ale póki co nie chce zdradzać szczegółów.

Najlepszą z pań została Mołdawianka Olesia Smowczenko, która od startu kontrolowała sytuację. Wygrała pewnie, z wynikiem 1:22:22. Druga na mecie zameldowała się Andżelika Dzięgiel. Młodzieżowa wicemistrzyni Polski w biegu na 10 000 m z 2011 roku uzyskała rezultat 1:24:22.

– To był bieg na miejsca, w drugim zakresie. Chyba i zwyciężczyni, i ja jesteśmy zadowolone. Wiedziałam, że rywalka będzie mocniejsza, dlatego od początku utrzymywałam bezpieczny dystans. Ciesze się, że udało się zająć drugie miejsce – opisywała Andżelika Dzięgiel. – Na "agrafce" w okolicach 16 km zobaczyłam za sobą koleżankę i zastanawiałam się, czy muszę przyspieszyć, by utrzymać przewagę. Wystarczyło jednak trochę szybciej pobiec i zachowałam bezpieczną różnicę.

Wśród uczestników biegu był też pomysłodawca TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju Zygmunt Berdychowski, który trasę pokonał w 1:46:12. Dla niego był to sprawdzian formy przed startem w Brubeck Iron Run, najtrudniejszej konkurencji w programie krynickiego Festiwalu.

– Ważne było, żeby sprawdzić się przed Krynicą, właśnie w takiej temperaturze i na stosunkowo długiej trasie. Główne dystanse w Iron Run, czyli maraton uliczny i ultramaraton górski 64 km są, oczywiście, znacznie dłuższe i skala trudności będzie tam jeszcze większa, można było jednak doskonale zweryfikować formę. To był dla mnie ostatni taki sprawdzian. W sobotę zrobiłem prawie 20 km, dziś niemal 30, licząc razem z rozbieganiem – mówił po biegu Zygmunt Berdychowski.

Zdaniem uczestników półmaratonu, organizatorzy dobrze przygotowali się do upalnych warunków. Na trasie rozstawiono cztery punkty z wodą oraz liczne kurtyny. Każdy z biegaczy miał własny pomysł na schłodzenie organizmu.

– Na pewno ważne jest nawadnianie. Piłam na każdym punkcie. Nieważne, czy chce się pić, czy nie. Dobrze też zacząć spokojnie. Jak ktoś chce walczyć o życiówki, może przyspieszyć w drugiej części dystansu, albo nawet po 15 kilometrze. Koniecznie trzeba też założyć czapkę. Ja nie jestem zwolenniczką kurtyn wodnych. Gdy ciało jest rozgrzane, to nagle mięśnie mogą się spiąć. Wiem, że ludzie to lubią, ale ja staram się kurtyny omijać – tłumaczyła po biegu Antonina Biała, która wśród pań zajęła trzecie miejsce z rezultatem 1:25:52.

Wszyscy, którzy zdecydowali się na trud pokonania dziś 21,097 km przy silnie operującym słońcu, w nagrodę odebrali piękny medal nawiązujący do „orła” z olimpijskiej koszulki reprezentacyjnej Janusza Kusocińskiego. Wyjątkowa pamiątka.

Pełne wyniki: TUTAJ

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce