GWINT - impreza skazana na sukces [ZDJĘCIA]

 

GWINT - impreza skazana na sukces [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 11/05/2015 - 16:41

Niektóre imprezy biegowe są skazane na sukces. Ich atmosfera jest nie do podrobienia, a zawody przypominają bardziej spotkanie przyjaciół - którym z całą pewnością są - niż zaciętą rywalizację sportową. Do tego typu imprez zalicza się GWINT, pierwszy crossowy ultramaraton w Wielkopolsce.

O tym, że takich imprez tu brakowało, było wiadomo już w zeszłym roku. Chociaż GWINT był jeszcze wtedy niewiadomą zapisy potrwały jeden dzień. W tym roku również organizatorzy nie mogli narzekać na brak zainteresowania.

Ponad 300 osób wybierało pomiędzy trzema trasami. Najdłuższa była opcja SuperGwint, której 100-milowy dystans był nowością dla uczestników, ale sama trasa nie była do końca nowa. Uczestnicy zeszłorocznego biegu znali częściowo jej przebieg. Baczniej musieli się przyglądać oznaczeniom przez pierwsze 50 km. Wtedy jednak mieli jeszcze zarówno świeżą głowę, jak i nogi.

Najszybciej z nowym dystansem poradził sobie Dominik Pick. Jemu dotarcie do mety zabrało 16 godzin, 57 minut i 52 sekundy. Na start przyjechał aż z Berlina. Tam jest historykiem, na trasie GWINT sam zapisał się w historii imprezy świetnym czasem. Niedługo po nim na metę przybiegł Krzysztof Tumko, rekordzista świata w 7-dniowym biegu na bieżni mechanicznej. Tego wyczynu podjął się w kwietniu. Przebiegł wtedy 824,69 km.

Spędził tydzień na bieżni. Poprawił rekord Guinnessa!

Wśród pań na nietypowym w Polsce dystansie wygrała Monika Biegasiewicz (20:37:23). Na nas oprócz zwycięzców ogromne wrażenie zrobiła pani Ewa Kasierska. Chociaż zamknęła stawkę zawodników na mecie, to zrobiła to w czasie 28:37:26. Ta znana w środowisku biegaczy przełajowych ultramaratonka startuje w kategorii K-60, podobnie jak pani Hanna Sypniewska, która w tej kategorii wygrała.

Najwięcej biegaczy pojawiło się na starcie Małego GWINTu. Jego uczestnicy mieli do pokonania 55 km.

Jasny GWiNT, czyli psia dola ultrasa... Borman pisze

Gdy oni zaczynali swój bieg, na trasie od dłuższego czasu znajdowali się już zarówno 100-milowcy, jak i zawodnicy Normal GWINT (110km). Na wszystkich czekała trudna końcówka. Nie dość, że najpierw rosła temperatura, a później trzeba było uciekać przed burzą, to jeszcze zmęczeni i marzący o odpoczynku biegacze musieli pokonać dwa spore podbiegi.

Triumfatorem najkrótszej trasy został Paweł Jankowiak (4:21:19) trasy średniej Michał Jędroszkowiak (10:22:52). Wśród pań odpowiednio Kasia Żebrowska (05:30:21) i Karolina Ruta (12:46:29).

Pełne wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

IB

fot. Archiwum Marcina Marianowskiego

Tagi:

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce