Jeszcze nigdy nie było mi tak gorąco… Samsung Irena Women's Run Ambasadorki [FOTO, WIDEO]

 

Jeszcze nigdy nie było mi tak gorąco… Samsung Irena Women's Run Ambasadorki [FOTO, WIDEO]


Opublikowane w ndz., 29/06/2014 - 16:11

Samsung Irena Women's Run jest dla mnie biegiem wyjątkowym, darzę go sentymentem ze względu na to, że rok temu w nim debiutowałam. Nie ulegało wątpliwości, że w tym roku także pobiegnę.

Kiedy dotarłam na Agrykolę, impreza właściwie już trwała. Świetnie zorganizowane szatnie, pyszna kawa, fajna obsługa i znakomita atmosfera. O 11:10 rozgrzewka na wysokim poziomie. Później wspólne zdjęcie i przejście na linię startu, gdzie Irena Szewińska, patronka biegu oraz Przemysław Babiarz podgrzewali atmosferę.

Pogoda dopisała, jak mówiła większość. Ale czy na pewno? Temperatura prawie 30 st, słońce i sporadyczny wiatr, to nie są dla biegacza idealne warunki. Do tego wilgoć i duchota.

O 12:00 wystrzelił pistolet startowy (12:05 dla drugiej tury). Było nam wszystkim już bardzo ciepło. Ruszyłam delikatnym tempem starając się nie forsować zbytnio. Niestety już po jednym kilometrze dopadła mnie kolka. To taka moja przyjaciółka, która zawsze ze mną biega.

Później podbieg na Al. Ujazdowskich. Było ciężko i słońce przypiekało głowy i plecy. Już wtedy było dla mnie jasne, że będzie ciężko uzyskać dobry wynik. Teraz wiem, że cudem dotarłam do mety. Kolejne kilometry biegłam jak w transie, zwalniając czasem do szybkiego marszu. Pełna koncentracja na oddechu, żeby kolka wreszcie odpuściła, ale widocznie nie było mi to dziś pisane. Gorąco, bardzo gorąco…

Dotarłam do mety z czasem 36:07. Bywało lepiej, ale bywało też gorzej. Jedyne o czym myślałam, to jak tu się schłodzić, paliły mnie nawet włosy i paznokcie, upał był bezlitosny. Pierwszą butelkę wody zużyłam na „prysznic” i poza tym z pierwszych minut po biegu niewiele pamiętam. Dopiero później przyjrzałam się medalowi. Jest naprawdę piękny, z oznaczeniem naszej „Królewskiej trasy”. Wspaniała pamiątka!

Debiutantki i bardziej zaawansowane biegaczki były zadowolone, dumne z siebie i koleżanek. To był trudny bieg, 2/3 trasy w słońcu. Ale organizacja była świetna, trasa dobrze zabezpieczona a zaopatrzenie na piątkę z plusem.

A po wszystkim: atmosfera pikniku, stretching na równie wysokim poziomie co rozgrzewka. Na stadionie można było pić wodę bez ograniczeń, powylegiwać się na trawie i wyciszyć.

Za rok także pobiegnę… Może uda się poprawić mój „Samsungowy” wynik a pogoda dopisze.

 

Teraz relaks, regeneracja, makaron z owocami morza i zasłużone piwko. A od przyszłego tygodnia znowu trenujemy! Tymczasem moim biegowym znajomych mówię: Do zobaczenia 26 lipca. Bieg Powstania Warszawskiego odbędzie się wieczorem więc może uniknę dzisiejszych kłopotów…

Małgosia Bieniak, Ambasadorka Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdrój

W dzisiejszej imprezie wzięło udział blisko 2000 Pań. 1908 zostało sklasyfikowanych. Wygrała Dominika Nowakowska z czasem 16:37, przed Aleksandrą Jakubczak i Ewą Chreścionko. Pełne wyniki biegu znajdziecie w naszym KALENDARZU IMPREZ

Nasza wideorelacja:

red. fot./ video GR

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce