Jubileuszowe, ale mniejsze niż zwykle Biegnij Warszawo dla Pliś i Jastrzębskiego. Powrót Iwony Bernardelli [WIDEO, DUŻO ZDJĘĆ]

 

Jubileuszowe, ale mniejsze niż zwykle Biegnij Warszawo dla Pliś i Jastrzębskiego. Powrót Iwony Bernardelli [WIDEO, DUŻO ZDJĘĆ]


Opublikowane w ndz., 07/10/2018 - 17:32

Na niebiesko pomalowali stołeczne ulice uczestnicy 10. Biegnij Warszawo, włączając się w akcję promującą czyste powietrze w stolicy. Najwięcej powietrza w płucach mieli Kamil Jastrzębski i Renata Pliś, którzy jako pierwsi przecięli taśmę.

Elita górą

Główną atrakcją jubileuszowej edycji Biegnij Warszawo były Otwarte Mistrzostwa Polski kobiet na 10 km. Teoretycznie szanse na podium miały nie tylko zawodniki posiadające licencje PZLA, w praktyce łupy podzieliły między siebie faworytki.

Warszawa okazała się znów szczęśliwa dla Renaty Pliś, która w czerwcu zdobyła złoto MP na dystansie 5 km w Biegu Ursynowa. Teraz do swojej kolekcji dołożyła wygraną w Biegnij Warszawo i tytuł mistrzyni kraju na 10 km. Znana lekkoatletka uzyskała czas 33:55.

Wielokrotna reprezentantka kraju musiała odpierać ataki Moniki Andrzejczak oraz Ewy Jagielskiej. Na 5. kilometrze wspomniana trójka miała identyczny czas 17:11. Tuż za liderkami podążała Aleksandra Lisowska, ale nie zdołała rozbić prowadzącej grupy.

– Lubię biegać w stolicy. Trasa jest fajna, bez ostrych zakrętów. Po 6 km nie czułam się pewnie. Prowadziłam i brałam na siebie wiatr. Dziewczyny siedziały mi na plecach. Nawet jedna koleżanka co chwilę mnie zahaczała. Czekałam do ostatnich metrów i chciałam ruszyć na ostatnich 400 metrach. Udało się! Szybkość została mi z bieżni. Rywalek jednak nie skreślałam, bo mogły mi uciec na trasie. Każdy był przecież zmęczony i mogłam puścić – mówiła po biegu Renata Pliś.

Srebro zdobyła Monika Andrzejczak z wynikiem 34:00, a brąz wywalczyła Ewa Jagielska z wynikiem 34:11.

Mamy powrót roku

(Nie)oczekiwane było pojawienie się na starcie Iwony Bernardelli – olimpijki z Rio, trzykrotnej mistrzyni Polski na 10 km oraz pięciokrotnej (!) zwyciężczyni Biegnij Warszawo. Biegaczka w lipcu urodziła synka Mateusza, a już dała sygnał rywalkom, że myśli o powrocie z urlopu macierzyńskiego. Jeszcze nie chce deklarować, kiedy powalczy o czołowe lokaty. Póki co, cieszy ją sama aktywność. Młoda mama uzyskała czas 43:53.

– Stając na starcie zawsze jestem zmobilizowana i wiem, że muszę wypluć płuca. Teraz było inaczej. Ciesze się z tego, że mogę biegać. To sprawia mi frajdę. Miałam 9 miesięcy przerwy i jak wychodzę potruchtać, to jest dla mnie sama radość. Czuje się wolna i chce się tym cieszyć. Nie nastawiam się na żadne wyniki. Póki co staram się wychodzić dwa dni z rzędu i robić dzień przerwy. Wszystko na spokojnie, bez zegarka, na samopoczucie. Z uśmiechem na twarzy – opowiadała na mecie Iwona Bernardelli, której mąż Michał razem z synkiem kibicował podczas towarzyszącej akcji „Maszeruję-Kibicuję”.

100 procent skuteczności

W myśl hasła widniejącego na medalach „Tworzysz Naszą Historię”, Kamil Jastrzębski zapisał się w annałach Biegnij Warszawo wygrywając po raz drugi z rzędu. Zawodnik prowadził przez pełny dystans biegu, na półmetku meldując się z wynikiem 15:21 i prawie 50 sekundami przewagi nad rywalami. Ostatecznie uzyskał rezultat 30:55. Drugi był Krzysztof Wasiewicz (32:12), a trzeci Paweł Pankratow - 32:18.

– To mój drugi start w tej imprezie i druga wygrana, więc może jakoś się w historii tego biegu zapisałem. W zeszłym roku Michał Kaczmarek siedział mi na plecach, ale zmiany nie dał. Dlatego uważam, że dwa razy biegłem samotnie – mówił na mecie zwycięzca. – Co do warunków, w tym roku było cieplej, ale też wietrzniej. Wystartowaliśmy i po stu metrach poczułem, że będzie trochę pracy, tak wiało. Myślałem, że po nawrotce będzie trocheje lepiej, ale było tak samo. Jestem zadowolony, że wygrałem, choć z wyniku nie do końca – podkreślił Kamil Jastrzębski.

Za dużo imprez w kalendarzu?

Mimo jubileuszu i pięknej pogody, Biegnij Warszawo ukończyło „tylko” 6 704 osób. Jest to kolejny spadek frekwencji imprezy, w zeszłym roku finiszowało 7 438 uczestników. Dwa lata temu - 8 022. Rekord frekwencji ustanowiony został podczas tragicznej edycji w 2013 roku - 11 856 uczestników. W ciągu zaledwie sześciu edycji frekwencja spadła więc o połowę. Kto wie, czy „winowajcą” w tej sytuacji nie jest napięty terminarz – w Rzeszowie czy Katowicach biegano dziś duże maratony, nie brakowało też startów na 21,097 i 10 km, z - dodajmy - o wiele liczniejszymi i wyższymi nagrodami niż w stolicy.

Wyniki:

Mężczyźni

1. Kamil Jastrzębski - 30:54
2. Krzysztof Wasiewicz - 32:12
3. Paweł Pankratow - 32:18

Kobiety:

1. Renata Pliś – 33:55
2. Monika Andrzejczak - 34:00
3. Ewa Jagielska – 34:11

Pełne wyniki: TUTAJ

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce