Leśne Run: Wiosenny rekord frekwencji [ZDJĘCIA]

 

Leśne Run: Wiosenny rekord frekwencji [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 02/04/2016 - 17:58

Prawdziwie wiosenna pogoda, która obudziła Śląsk w sobotni poranek najwyraźniej obudziła też ze snu zimowego biegaczy. Na pierwszej w tym roku edycji Leśnego Run padł rekord frekwencji. Na starcie pojawiło się znacznie więcej osób niż na listach startowych stworzonych dzięki internetowej rejestracji. Niezdecydowanych z pewnością przekonała aura.

Wiosenna edycja trzeciego już sezonu imprezy zaskoczyła nie tylko frekwencją, ale też... brakiem błota na trasie. Do tej pory towarzyszyło ono chyba wszystkim biegom, stając się zmorą uczestników i jednocześnie znakiem rozpoznawczym Leśnego. Tym razem błota było jak na lekarstwo a większa część pięciokilometrowej pętli była sucha.

Na szczęście sensacyjna informacja o wyasfaltowaniu większości trasy, która pojawiła się na stronie cyklu dzień przed biegiem, okazała się tylko primaaprilisowym żartem organizatorów i Leśne pozostało leśne. I bardzo dobrze, bo właśnie taki charakter trasy jest jednym z głównych powodów, które przyciągają tutaj zawodników.

- Trasa jest bardzo fajna. Dzisiaj było sucho, ale ostatnio było piękne błotko. Poza tym biegnie się lasem, nie przez miasto. – mówił Mirek z Sekcji Biegów Długodystansowych Energetyk Rybnik – Jest świetna atmosfera, przyjeżdża coraz więcej ludzi. Organizacyjnie też coraz lepiej, są piękne medale, poczęstunek/ Jestem tu drugi raz, ale myślę, że przyjadę na wszystkie biegi. Bardzo mi się tutaj podoba. – ocenił zawodnik.

- Ja przyjeżdżam regularnie. Startuję chyba czwarty raz. – przyznała Helena Kozaczkiewicz z Knurowa – Wracam dla niezwykłej atmosfery. Poza tym dystans jest odpowiedni dla mojej kondycji no i trasa. Dzisiaj było raczej sucho, ale ostatnio błoto było aż niemożliwe. Na szczęście dziś pogoda dopisała.

Wojciech Kotylak na Leśne Run trafił po raz pierwszy i nie krył zadowolenia: - Ogólnie fajnie. Podoba mi się to, że duża część trasy jest w lesie, choć ten kawałek po betonie na końcu mi przeszkadzał. Organizacyjnie też dobrze, nie potrafię powiedzieć nic złego o tej imprezie. Jest fajnie, podoba mi się. Nie jest może tak kameralnie jak u nas na Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej, ale fajnie. Myślę, że tu wrócimy.

Narzekać mogli jedynie ci, którzy dotarli do mety jako ostatni, bo zabrakło dla nich medali. Nie była to jednak wina organizatorów, ale ogromnej liczby osób, które zapisały się na bieg tuż przed samym startem, uniemożliwiając tym samym wcześniejsze przygotowanie odpowiedniej liczby medali. Na szczęście zupy, kawy i herbaty starczyło dla wszystkich a zaległe medale mają zostać wysłane już w połowie następnego tygodnia.

Letnia odsłona cyklu 11. czerwca. Zapraszamy do Zabrza!

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce