Leśnik(owa) przygoda, która zwykle zaskakuje

 

Leśnik(owa) przygoda, która zwykle zaskakuje


Opublikowane w pon., 02/12/2019 - 09:01

Jest taki bieg, który przyciąga jak magnes i jest taka przygoda, która wciąga na maksa. Biegam tam zawsze, jak mogę. A jak nie mogę, to zawsze żałuję. To Leśnik i cykl biegów, które pokazują ci całą prawdę o twoim bieganiu – uważa Isabela Gajewska, ambasadorka Festiwalu Biegowego w Krynicy.

Zaczyna się wiosną i jest najłatwiejszy, chociaż uda palą, a nogi plątają się ze zmęczenia. Jeszcze nie biegłam Lata i Jesieni, ale słyszałam opowieści.

Cykl zima raczej mnie nie zaskoczył, może trochę pogodą, bo było dosyć ciepło jak na ostatni dzień listopada. Jak zawsze wspaniała atmosfera, okrzyki znajomych, buziaki na przywitanie. Są pakiety z pięknymi czapkami leśnikowymi i czego chcieć więcej. Irek z zadowoleniem wciska ją na głowę i jest „Leśnikiem”.

Ruszamy raczej wolno, chociaż początek biegu jest zaskakujący. Jest z górki i raczej biegowo. Lecimy kolorową wstęgą, w którą rozciągają się uśmiechnięci biegacze. Kolor zaczyna zanikać po około godzinie i robi się już całkiem luźno na stromych zbiegach. Zaczynam analizować nasze poczynania i zakładam cel 5.30 godziny z hakiem. Damy radę. Nie śpieszymy się, a raczej delektujemy, bo już dawno w górach nie byliśmy. Zbiegi są cudowne, a podejścia dają popalić co odczuwam już po 15 km. Mocno zwalniam, bo tracę siły. Dokuczają mi plecy, a szczególnie odcinek lędźwiowy. „Dam radę, dam radę” - powtarzam sobie w myślach i powoli przyspieszam.

Irek napędza ten bieg, jest cały czas z przodu i ma tę moc. Cieszę się, bo w końcu, zaczyna działać. Robi się jednak maksymalnie zimno. Pada śnieg i pod stopami robi się biało. Przyspieszamy, aby się zagrzać i doganiamy znajomych biegaczy. Przez 2 km naparzamy razem, żartujemy i przekazujemy sobie wsparcie. Zaczyna się ostatnie podejście na Szyndzielnię i później ma być już „lajtowo”, chociaż na Leśniku nigdy nic nie wiadomo.

Zaczynam rozmyślać, że jednak fajnie należeć do tak zwariowanej grupy ludzi, którzy od godz. 8 rano przez 5 lub nawet 8 godzin biegają w mrozie, wietrze i gdzieś gdzie serio niejeden człowiek, by nawet nie wszedł.

Końcówka to tylko zbieg w dół krętą ścieżką do mety. Leśnik zaskakuje. Polecam tę imprezę!

Kto wygrał na trzech dystansach Leśnia i wyniki sprawdzisz TUTAJ

Isabela Gajewska, ambasadorka Festiwalu Biegowego


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce