Maraton Komandosa
Opublikowane w pon., 26/11/2012 - 08:47
Ok. 400 zawodników wystartowało w Maratonie Komandosa, który odbył się dziś w lublinieckim Kokotku. Mundurowi (w maratonie wystartowało zaledwie kilku cywilów), biegli w pełnym umundurowaniu i z plecakami, których minimalna waga wynosiła 10 kg. Do pokonania mieli ponad 42 km.
Dokładnie o 7.30 zaczęło się ich ważenie. Pomysłów, jak je obciążyć było wiele. Od piasku, poprzez zgrzewki napojów, sól, sprzęt elektroniczny aż po kuloodporne osłony. Wszystko obowiązkowo owinięte ręcznikami, by nie gniotło w plecy i nie przemieszczało się w plecaku.
Grzegorz Jaskot z 2 Kompanii Regulacji Ruchu w Maratonie Komandosa wystartował pierwszy raz, ale ma już doświadczenie w długodystansowych biegach. - Startowałem w tym roku już w Maratonie Wrocławskim, Mółmaratonie Ślężańskim, a to trzeci start w tym roku. Trenowałem, ale na krótkich dystansach, bo mając na koncie kilka długich biegów, trzeba uważać, żeby nie przemęczyć organizmu - mówi żołnierz.
- Nie ma co narzucać sobie szalonego tempa, bo po paru kilometrach siły odpadną i zostaniemy w tyle. Trzeba pamiętać o wodzie i starać się rozkładać siły tak, by ich starczyło na całą trasę. Czas jest ważny, ale najważniejsze, by ukończyć bieg - dodaje Grzegorz Jaskot.