Maraton Wyszehradzki, czyli praca u podstaw maratończyka

 

Maraton Wyszehradzki, czyli praca u podstaw maratończyka


Opublikowane w wt., 11/02/2014 - 10:07

Na maraton z Podolińca do Rytra, który odbędzie się 22 czerwca, zaprasza Łukasz Mikulski, Ambasador Festiwalu Biegowego.

Z roku na rok w szaleńczym tempie przybywa imprez biegowych w tym również maratonów. Coraz więcej osób zaczyna próbować sił w królewskim dystansie, co tylko może cieszyć.

Są imprezy, które przez lata rozrosły się pod względem frekwencji i dzięki temu sprawiają, że Polska staje się kierunkiem wojaży turystyczno biegowych mieszkańców całej Europy, ale są też takie imprezy, których liczba uczestników od lat utrzymuje się na stałym poziomie. Taką imprezą biegową jest Maraton Wyszehradzki, który w tym roku odbędzie się 22 czerwca.

Zastanówmy się jednak, dlaczego tak jest i jakie z tego powodu profity osiągają jego uczestnicy. Trasa tego transgranicznego biegu rozpoczyna się w słowackim Podolińcu, który dawniej znajdował się przez ponad trzy i pół wieku w granicach Polski i wraz z biegiem Popradu wijącego się pomiędzy Górami Lubowelskimi a Górami Lewockimi, będącymi jednym wielkim poligonem wojskowym, w których jeszcze do niedawna stacjonowały wojska prowadzi w kierunku Starej Lubowni.

Dla fanów najnowszej historii ciekawostką może być fakt, iż na tym odcinku znajduje się miejsce, w którym zamordowani zostali Żołnierze Wyklęci walczący o niepodległą Polskę w lasach Beskidu Sądeckiego.

Stara Lubownia to także miasto z wieloma polskimi akcentami, a do dzisiaj będące jednym wielkim tyglem kulturowym, gdzie w cieniu zamku Lubomirskich obok siebie mieszkają Polacy, Słowacy, Rusini i Cyganie. Po obiegnięciu rynku rozpoczynamy blisko 5 km podbiegu w kierunku Przełęczy Vabec, albo jak ją niektórzy nazywają Wabik, znajdującej się na wysokości 750 m n.p.m. z Tatrami Wysokimi po lewej stronie, skąd następuje ponad 13 km zbiegu przez Kremną, Hraniczne i Mniszek do Piwnicznej-Zdrój.

Zdobycie piwniczańskiego rynku dodatkowo wyciśnie kilka kropel potu od i tak już zmęczonych biegaczy, a dwóch podbiegów przed samym Rytrem też nie można bagatelizować.

Wreszcie wisienka na torcie, od 40 km. przed nami ponad 2 km podbiegu w kierunku mety, która tradycyjnie znajdować się będzie przy Perle Południa. Spojrzenia kibiców na trasie i samej mecie powiedzą ci, czego dokonałeś!

To był szybki skrót przebiegu trasy. Jakie z tego wnioski? Trudność trasy sprawia, że tylko ci maratończycy, którzy naprawdę wierzą w swoje umiejętności, są w stanie przebiec ten maraton, ponieważ nie ma tu żadnych peacemakerów prowadzących na określony czas, a od około 10 km biegnie się zazwyczaj samemu. Druga sprawa to wciąż mało znany, a zarazem bardzo ciekawy pod względem historycznym i krajobrazowym kawałek pogranicza polsko-słowackiego, dawnych terenów Królestwa Polskiego.

Podsumowując: Przyjedźcie, pobiegnijcie i poczujcie, co znaczy praca u podstaw maratończyka!

Jeżeli jednak stwierdzisz, że nie jesteś jeszcze przygotowana/y, przygotowany na taki wysiłek, nie przejmuj się! Znajdź jeszcze trójkę podobnych sobie osób i wystartujcie w sztafecie maratońskiej, która rozpocznie się w tym samym miejscu, co maraton i o tej samej porze, a w dodatku poprowadzi tą samą trasą. Dowiesz się dzięki temu, gdzie można „przycisnąć”, a gdzie lepiej zachować spokój i dzięki temu jeszcze lepiej przygotujesz na przyszłoroczną jubileuszową X edycję Maratonu Wyszehradzkiego.

Zapraszam!

Więcej informacji na temat obu biegów można znaleźć na stronie: www.visegradmaraton.info

Zapisy na IX Visegrad Maraton

Zapisy na Sztafetę Maratońską Visegrad Sports Festival

Łukasz Mikulski - Ambasador Festiwalu Biegowego 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce