Rzeźnik dla Hercoga i Szcześniewskiego [DUŻO ZDJĘĆ]

 

Rzeźnik dla Hercoga i Szcześniewskiego [DUŻO ZDJĘĆ]


Opublikowane w pt., 27/05/2016 - 08:59

Korki na Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej i to o 2 w nocy? To może oznaczać tylko jedno: za chwilę start Biegu Rzeźnika. Przed świtem Cisna i Komańcza przeżyły prawdziwy najazd biegaczy. Setki migotliwych światełek biegały w rytm uderzeń w bębny. Emocje sięgały zenitu...

Bieg Rzeźnika to zawsze ogromne emocje, w tym roku jakby większe z powodu zmiany trasy. Ta ostatnia pozostawała niewiadomą do samego końca, dopiero dwa dni temu ustalono ostatecznie, że druga część trasy musi ulec zmianie a meta przeniesie się do miejscowości Żubracze. Część biegaczy jest niepocieszona, bo tradycyjna trasa Rzeźnika to świętość a Połonina Caryńska była jej najbardziej charakterystycznym elementem. Inni cieszą się na zmianę i dzikie, mniej poznane i zdeptane bieszczadzkie szlaki.

Ogromne emocje towarzyszą zwłaszcza debiutantom, których dzisiaj w Komańczy nie brakuje.

– To moje pierwsze podejście do Rzeźnika. Strasznie się denerwuję – zdradza nam Michał Czerwiński. – Na szczęście biegnę z Rafałem, który ma za sobą już kilka ultra. Nasze plany to pobiec w granicy 11 godzin a jak będzie... góry zweryfikują. Zaliczyliśmy kilka mocnych treningów w Brennej i okolicach, więc jestem dobrej myśli.

– Mój cel? Dobiec do mety zdrowym i, w miarę możliwości, zrobić wynik – mówi krótko Rafał Milikowski, biegowy partner Michała.

Debiutuje też Marcin Miśków, który w Rzeźniku w tym roku miał nie startować.

– Mój udział w Rzeźniku jest trochę zaskoczeniem, ponieważ początkowo nie zostałem wylosowany. Jednak miałem „szczęście” wskoczyć na miejsce kontuzjowanego kolegi. Dzięki temu ten bieg wzbudził we mnie jeszcze większe emocje. Przygotowania oczywiście były robione, pod inny bieg, ale forma jest. Atmosfera na biegu Rzeźnika jest niesamowita! Widać, że tworzą ją ludzie z pasją, organizatorzy i biegacze. W niepamięć poszły ostatnie nieporozumienia związane ze zmianą trasy. Przybyliśmy tutaj świetnie się bawić i na pewno tak będzie – deklaruje Marcin.

Na starcie nie brakuje znanych nazwisk. Są czołowi polscy biegacze ultra i Robert Korzeniowski, który podczas wczorajszej odprawy dostał od organizatorów żartobliwy zakaz... podchodzenia na trasie. Swoich sił próbuje też Ryszard Kałaczyński, znany ze swoich 366 maratonów.

Punktualnie o 3:00 dyrektor biegu Mirek Bieniecki naciska spust i pada głośny strzał. Setki biegaczy ruszają na trasę, zmagać się z własnymi słabościami i bezlitosnymi górami. Przed nimi 81,9 km nowej trasy. Na razie wyglądają jak pochód migotliwych światełek. Ale to krótkotrwałe wrażenie, bo nad bieszczadzkimi szczytami wstaje już słońce....


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce