"Niedługo to dokończę!" Dariusz Strychalski nie poddaje się, choć musiał przerwać wyzwanie dla chorej Lenki

 

"Niedługo to dokończę!" Dariusz Strychalski nie poddaje się, choć musiał przerwać wyzwanie dla chorej Lenki


Opublikowane w śr., 19/06/2019 - 13:06

Hart ducha, ambicja i dobre chęci czasami nie wystarczą. Mimo dużej dozy samozaparcia Dariusz Strychalski musiał przerwać podjęte wyzwanie przebiegnięcia łącznie Głównych Szlaków Sudeckiego i Beskidzkiego (ok. 950 km ze Świeradowa-Zdroju w Górach Izerskich do Wołosatego w Bieszczadach). Po ukończeniu odcinka w Sudetach rozpoczął bieg przez Beskidy, ale fatalny stan stóp bardzo szybko zmusił go do zaprzestania aktywności.

– Jak tylko wyleczę stopy, od razu wracam do Ustronia i na pewno pokonam GSB, dokończę wyzwanie #BiegiemDlaLenki – deklaruje stanowczo ultras z podbiałostockich Łap, którym swoim biegiem wspiera zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację 7-letniej Leny Bęben, cierpiącej na rzadką chorobę autoimmunologiczną przejawiającą się ostrą niewydolnością płuc.

"Jestem szczęśliwy, ale przede mną druga trudna część". Dariusz Strychalski z pomocą chorej Lence na półmetku wyzwania GSS+GSB

– „Załatwiła” mnie długa ulewa przedostatniego dnia w Sudetach, zaraz za Lądkiem-Zdrojem, w której doszczętnie przemoczyłem buty i nogi – opowiada 44-letni niepełnosprawny biegacz. – Wydawało się, że będzie jako tako dobrze, po odpoczynku w Ustroniu wyruszyłem na czerwony szlak i wdrapałem się na Czantorię, ale jak próbowałem zbiegać to odparzenia na stopie powodowały potworny ból. Zbadał i opatrzył mnie lekarz, po czym zalecił 2-3 tygodnie przerwy, żeby się wszystko zagoiło. Jak doprowadzę nogi do porządku to załatwiam urlop i jeszcze raz ruszam na Główny Szlak Beskidzki! – zapowiada.

Wczoraj wieczorem Dariusz Strychalski wrócił do domu w Łapach. – Zaraz idę do pracy, obiecałem kierowniczce odpracować czas, który poświęciłem na Sudety. Niedługo przecież znów będę potrzebował ponad tydzień wolnego… Mam teraz sporo wolnych godzin, bo przez kilka dni muszę odpuścić jakiekolwiek bieganie, potem dopiero coś potruchtam, zobaczę, jak te moje paluchy będą wyglądały i się czuły.

A tymczasem, choć wyzwanie jest zawieszone, akcja pomocy dla Lenki, w którą Darek ze swą fundacją "Zwycięzca" włączył się biegiem, trwa. Dziewczynkę można wesprzeć TUTAJ.

Piotr Falkowski

zdj. Fundacja Darka Strychalskiego "Zwycięzca"

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce