Pobiegną wzdłuż Nysy i Odry. „ Coś innego niż zwykłe zawody. Przekraczamy granice”

 

Pobiegną wzdłuż Nysy i Odry. „ Coś innego niż zwykłe zawody. Przekraczamy granice”


Opublikowane w wt., 02/04/2019 - 08:43

Dotrzeć do granic, nie tylko geograficznych ale i wytrzymałościowych. Oto plan czterech śmiałków, którzy w ciągu 10 dni chcą pokonać dystans 500 km w ramach charytatywnej akcji „Przekraczając Grancie - Pomagamy Michałowi Lubakowi”.

Arkadiusz, Radomił, Tomasz i Zbigniew to biegacze z wieloletnim stażem. Część z nich trenuje w amatorskiej grupie Stare Babice Biegają (okolice Warszawy). W swoim dorobku mają już starty na różnych dystansach, aż po biegi ultra. Niektórzy z nich łamali już 3 godziny w maratonie, inni na rowerze pokonywali dystans od Bałtyku po Bieszczady - 1008 km w ciągu dwóch dni! To cenne doświadczenie, które ma zaprocentować.

- Każdy z nas biegał już maratony i pojedyncze biegi ultra. Zbyszek ma na swym koncie 84-kilometrowy TriCity Trail, ja brałem udział w biegu 12-godzinnym (113 km). Arek pasjonuje się rajdami przygodowymi trwającymi niekiedy po kilka dni. Jednak nikt z nas nie uczestniczył w takim długim biegowym wydarzeniu i to będzie duże wyzwanie. Dziesięć dni z rzędu na dystansie dłuższym niż maraton - to będzie dla nas próba fizyczna i psychiczna - zapowiada Radomił Maślak, uczestnik wyprawy.

Sami mówią o sobie, że na co dzień spędzają przy biurku po 8-10 godzin. Teraz przyszedł czas na przygodę o jakiej zwykle ludzie marzą w czasie przerwy, czekając przy ekspresie z kawą. Cała czwórka pobiegnie wzdłuż malowniczych rzek Nysy i Odry, które dawniej stanowiły naturalne granice między Polską a zachodnią Europą. Jednym z pretekstów do podjęcia wyzwania była piętnasta rocznica wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej.

Biegacze wyruszą z trójstyku granic Czech, Polski i Niemiec, niedaleko niemieckiego Zittau, czyli dawnej Żytawy. To właśnie tam w 2004 roku miała miejsce symboliczna uroczystość przyjęcia Polski oraz naszych południowych sąsiadów do grona państw członkowskich UE. Symboliczna meta znajdować będzie się w Świnoujściu. Grupa chce pokonywać między 40 a 55 km dziennie.

- Pomysł powstał spontanicznie, gdy wracaliśmy z Gdańska, z TriCity Trail. Chcieliśmy zrobić coś innego niż zwykłe zawody biegowe, a jednocześnie sięgającego granic naszych możliwości. Początkowo był pomysł, żeby pobiec wzdłuż wybrzeża Bałtyku również 500 km. Ale po jakimś czasie doszliśmy do wniosku, że trasa wzdłuż granicy zachodniej jest mniej popularna, będzie atrakcyjna krajobrazowo, a dodatkowo, jako, że chcemy ją pokonać w maju tego roku, symbolicznie łączy się z 15-leciem wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Uznaliśmy, że to dobry pomysł, bo łączy ze sobą kilka różnych elementów - tłumaczy Radomił Maślak.

Bieg połączony będzie ze zbiórką na leczenie i rehabilitację 20-letniego Michała, który rok temu uległ poważnemu wypadkowi jeżdżąc na rolkach. Chłopak doznał złamania kręgosłupa wraz z porażeniem kończyn dolnych i niedowładem kończyn górnych

– Jako biegacze, mamy swoją wrażliwość, poprzez swoją pasję chcemy również pomagać innym. W tym przypadku pomoc będzie niesiona koledze, który ma do pokonania znacznie trudniejsze bariery, jakie stawiają mu fizyczne ograniczenia jego ciała. Mamy nadzieję, że przekraczając nasze granice, zmotywujemy również Michała do pokonania jego własnych barier – mówi Radomił Maślak.

– Specjalistyczne leczenie Michała wymaga bardzo dużych nakładów finansowych, jakich nie jest w stanie udźwignąć jego rodzina. Dlatego też postanowiliśmy połączyć nasz bieg ze zbiórką charytatywną. Spotkaliśmy się z Michałem, z jego rodziną i fundacją która ma go pod opieką. Postanowiliśmy działać – dodaje nasz rozmówca.

Bieg rozpocznie się 23 maja. Uczestnicy mijać będą m.in. Gubin, niemiecki Frankfurt, Cedynię czy Szczecin. Dotrzeć do Świnoujścia chcą 1 czerwca.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce