Polskie sukcesy podczas Lodowego Maratonu na Antarktydzie

 

Polskie sukcesy podczas Lodowego Maratonu na Antarktydzie


Opublikowane w wt., 25/11/2014 - 13:13

Fantastycznie pobiegli Polacy podczas Ice Marathonu na Antarktydzie. Mariusz Wira był czwarty, a Mirosław Cydzik ósmy! Świetny wynik osiągnęła też Agata Mikołajczyk, która na mecie zameldowała się jako piąta kobieta.

To jest jeden z najtrudniejszych biegów na świecie. Biegacze muszą być przygotowanie na ekstremalnie ciężkie warunki pogodowe. Jest bardzo zimno, a poczucie chłodu potęguje porywisty, nieraz huraganowy wiatr. To właśnie na Antarktydzie 30 lat temu zanotowano najniższą temperaturę na ziemi, czyli minus 89 stopni Celsjusza.

Pięćdziesięciu wspaniałych

Na szczęście w tym roku aż tak zimno nie było, jednak i tak ze względu na złą pogodę organizatorzy musieli przesunąć start zawodów aż o 3 dni. Kiedy 50 zawodników z 17 krajów stanęło na linii startu słupki termometrów wskazywały 15 stopni poniżej zera (odczuwalna, blisko minus 30). Biegacze nie kryli zdenerwowania: – Jest wiele niewiadomych: pogoda, ukształtowanie terenu, ubranie – mówił przed startem zdobywca drugiego miejsca, Brytyjczyk Nicholas Horsfall. – Każdy krok będzie dla nas nowym doświadczeniem. Zobaczymy, jak pójdzie – dodał.

Dziennikarz telewizyjny, Maciej Kurzajewski, który w zeszłym roku startował na Antarktydzie wspominał, że Ice Marathon to nie jest szybki bieg. Wpływa na to nie tylko temperatura, wiatr, czy słaba widoczność, ale również ukształtowanie terenu i to, że biega się po śniegu, w którym stopy zapadają się po kostki. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że szybko stawka się rozdziela i zawodnicy niemal cały dystans biegną samotnie.

Podstawą sukcesu jest regularne picie podczas biegu i utrzymanie odpowiedniej temperatury ciała. Gwarantować to ma specjalna odzież. Każdy biegacz wyposażony jest w kominiarkę, gogle, rękawiczki, wodoodporne spodnie, kilka różnych warstw odzieży termicznej.

Wygrał 48-letni meteorolog

Początek tegorocznej, 10. edycji Ice Marathonu na Antarktydzie należał do Nicholasa Horsfalla. To on był pierwszy w połowie dystansu. Jednak dryga pętla dookoła obozowiska Union Glacier należała już do Belga Marca DeKeysera. O triumfie w zawodach zdecydowało jego doświadczenie. 48-letni biegacz doskonale zna bazę Union Glacier, bo tu pracuje jako meteorolog, dodatkowo wygrał na Antarktydzie dwukrotnie ultramaraton na 100 km. W tym roku Marc DeKeyser świetnie rozłożył siły i wbiegł na metę z ponad czterominutową przewagą nad Nicholasem Horsfallem. Jego czas to: 4:12:21.

– Było trudno – powiedział zwycięzca. Pogodę mieliśmy dobra, ale podłoże było bardzo miękkie. Wykonałem kawał ciężkiej roboty. Ale teraz jestem naprawdę szczęśliwym człowiekiem.

Niecałe dwadzieścia minut po zwycięscy linię mety przekroczył pierwszy z Polaków Mariusz Wira. Był czwarty, a to najlepszy w historii startów wynik reprezentantów naszego kraju w Ice Marathon. Ponad pół godziny później dobiegł Mirosław Cydzik. Dla 38-letniego biegacza to był wielki dzień. Dzięki występowi w Antarktydzie dołączył do grona zdobywców Korony Maratonów, czyli zawodników, którzy przebiegli maraton na każdym z siedmiu kontynentów.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce