Ruszył Warsaw Track Cup. "Doskonała impreza" [ZDJĘCIA]

 

Ruszył Warsaw Track Cup. "Doskonała impreza" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w śr., 20/05/2015 - 08:47

Wystartował cykl mityngów dla amatorów Warsaw Track Cup. We wtorkowy wieczór w stolicy chętnych do sprawdzenia się na bieżni - tak amatorów jak i gwiazd polskiego biegania - nie brakowało. 

Impreza na Agrykoli rozpoczęła się od biegów na 5000m. Dystans ten jest nowością w programie Warsaw Track Cup. Chętnych było sporo, rozegrano cztery biegi. Zawodnicy startowali w zależności od deklarowanych czasów, pierwsi z dystansem siedmiu i pół okrążenia zmagali się początkujący. Warunki do biegania mieli trudne, panowała duża wilgoć i było duszno.

Jako ostatnia startowała grupa w której zobaczyliśmy Robert Celińskiego - najszybszego obcokrajowca ubiegłorocznego Tenzing Hillary Everest Marathon. Warszawianin zwyciężył w swojej grupie oraz osiągnął najlepszy wynik dnia - 16:09:44. Tym samym ustanowił rekord imprezy na tym dystansie.

– Ten mityng to strzał w dziesiątkę. Takich zawodów dla amatorów jest potrzeba więcej. Bieganie szybko się rozwija, a po pracy ludzie potrzebują rozładować emocje. Aktywność fizyczna pomaga doskonale rozładować stres – zachwalał Celński. – Ta impreza jest doskonała dla biegaczy ulicznych, którzy szukają nowych wyzwań. Do tej pory mityngi mogli oglądać w telewizji, a teraz sami mogą w nich wziąć udział i przekonać się jak smakuje rywalizacja na bieżni – dodał nasz rozmówca, który przygotowuje się do MŚ Masters w Lyonie. Wystartuje tam w biegu przełajowym na 8 km oraz na bieżni: na 10 000, 5000 i 1500m.

Start w Warsaw Track Cup był sporym wydarzeniem dla osób, które nie mają za sobą lekkoatletycznych przeszłości. Jeden z biegów na 5000m zwyciężył… sędzia piłkarski.

– Wysiłek tutaj i w sędziowaniu piłki nożnej to dwie różne rzeczy. Na boisku są sprinty i zmiany kierunku, momentami można odpocząć. Tu mamy narastające tempo biegu. Cały czas trzeba biec do przodu – opowiadała Piotr Strzelecki, być może kiedyś arbiter klasy międzynarodowej. – Jestem dopiero pół roku po kursie i mam status sędziego próbnego. Do końca sezonu będę walczył o licencję uprawiającą mnie do sędziowania wszystkich poziomów rozgrywkowych – wyjaśniał.

Samą imprezą był zachwycony. Pewnie dlatego, że próbował już sił w biegach. – Bardzo mi się tu podoba i zamierzam wystartować w całym cyklu. Jest to dla mnie forma przygotowania do Półmaratonu im. Janusza Kusocińskiego. Zawody to zawsze coś fajniejszego niż bieganie samemu po ulicy. Dodatkowo nigdy nie brałem jeszcze udziału w mityngu lekkoatletycznym – wskazywał.

Gdy zrobiło się ciemno i na Agrykoli rozbłysnęły reflektory, przyszedł czas na podkręcenie tempa. W ostatniej serii biegów na 1500m doszło do ciekawego pojedynku pomiędzy Arturem Kernem i współorganizatorem imprezy, maratończykiem Mariuszem Giżyńskim. Zwyciężył ten pierwszy, który... specjalnie przyjechał na Warsaw Track Cup z Lubelszczyzny. Po emocjonującej walce osiągnął czas 3:52:99. Dodajmy, że wieczorem biegacze mieli już dużo lepsze warunki do rywalizacji.

– Miałem jutro biegać mocne tempo na stadionie, ale chłopaki zapraszali mnie od dłuższego czasu tu na zawody, więc pomyślałem że muszę przyjechać. Jest to bardzo fajna impreza, cieszę się, że mogłem się tu sprawdzić – opowiadał Artur Kern, dzięki któremu – jak sam uczciwie przyznawał – poziom rywalizacji był o wiele wyższy, niż gdyby Mariusz Giżyński miał biec sam.

– Warsaw Track Cup to ciekawa inicjatywa, bo dużo amatorów startuje w półmaratonach, maratonach czy ultra, ale ciężko jest poprawić wyniki gdy nie ma się zapasu prędkości. To można zrobić tylko na krótszych dystansach. Brakuje zawodów dla amatorów na bieżni. Chłopaki z Warszawy to robią od kilku lat. Przy okazji promują lekkoatletykę, bo - nie oszukujmy się - biegacze w 99 procentach nie interesują się tym sportem. Ich interesuje własny trening, jakieś zawody, „dyszka” a nie śledzą tego co się dzieje w lekkiej atletyce. Trochę szkoda, bo mieliśmy ładną kartę historii dyscypliny, Wunderteam w latach 50 i 60. Teraz to wygląda trochę inaczej ale mam nadzieję, że takie sukcesy jeszcze wrócą – powiedział Nam Artur Kern, aktualny rekordzista Polski w biegu na 5000m w hali (14:09,89 - Boston 2007).

Podczas mityngu rozegrano jeszcze biegi na 1000m oraz sztafetę 4 x 400 metrów. Pełne wyniki znajdziecie wkrótce na stronie organizatora: www.warsawtrackcup.pl

Druga odsłona Warsaw Track Cup odbędzie się 16 czerwca.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce