Słoneczny ZiMNaR w Warszawie z nowym etapowym zwycięzcą [ZDJĘCIA]

 

Słoneczny ZiMNaR w Warszawie z nowym etapowym zwycięzcą [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 23/02/2014 - 13:51

„Tyle słońca w całym mieście” - zanucić można było przebój Anny Jantar, jadąc na przedostatni etap warszawskiego Zimnaru. Do niedzielnego etapu bardziej jednak pasowałaby nazwa Wiosnar. Niestety piękna pogoda nie przełożyła się na wyższą frekwencję. Niespodziewanie wygrał Ukrainiec Witalij Sorochuk.

W niedzielę teren Wojskowej Akademii Technicznej na którym rozgrywane warszawski maraton na raty tonął w słońcu. Po kałużach sprzed tygodnia nie było już śladu. W okół rozbrzmiewał śpiew ptaków, a w powietrzu czuć było zapach lasu. To jednak była tylko cisza przed burzą i niespodziewaną porażką Marka Domszańskiego. Nawet organizatorzy zawodów nie pamiętają, kiedy etatowy zwycięzca biegu tu przegrał i na mecie przybiegł dopiero na piątym miejscu. „Marek wygrywał tu od dwóch albo trzech lat na każdym etapie. Nawet gdy były edycje rozgrywane w soboty i była godzina różnicy między startem tu a w Falenicy, to zwyciężał, brał pączka i jechał tam na biegi górskie” - mówił Wojciech Koperski, organizator zawodów.

Tym razem było podobnie. Zawodnik Truchtu Tarchomin Team od razu po biegu pojechał na zawody do Otwocka. „Dziś tu pobiegłem kiepsko, ale to dlatego, że za chwilę chcę pobić rekord trasy w Otwocku. Są dobre warunki, jestem w dobrej formie, za tydzień biegnę maraton i chce się sprawdzić. Nie chciałem więc tu przesadzić, bo mogłoby mnie to kosztować gorszy czas w Otwocku. W normalnych warunkach pewnie bym rywalizował ze zwycięzcą do ostatnich metrów, a tak dzieliły nas dwie minuty.” - powiedział Marek Domszański.

Pierwszy linie mety przekroczył Ukrainiec Witalij Sorochuk, który dystans 6 km i 195 metrów pokonał z czasem 22:15. Tydzień temu obaj zawodnicy rywalizowali ze sobą. Wtedy górą był Polak a drugi przybiegł Ukrainiec. Soroczuk teraz ma jednak dobrą passę. W sobotę na czwartym miejscu ukończył Bieg Wedla na dystansie 9 km. „Ja tak naprawdę zaczynam biegać, bo zacząłem pięć miesięcy temu. Wcześniej dużo paliłem (śmiech). Póki co dobrze mi idzie. Dziś warunki były dobre, były bardzo ładnie. Mimo, że jestem w Polsce to myślami jestem ciągle z Majdanem. Śledzę wydarzenia w internecie, ale tam całej prawdy nie podają. Mam kontakt z kolegami i według nich nawet to jest 1/5 piąta co jest pokazywana. To co się dzieje na Ukrainie jest bardzo złe. Dużo trenuję, po 30 km dziennie żeby zwyciężać i zadedykować zwycięstwo swoim rodakom” - powiedział po biegu Witalij Sorochuk.

Maraton na raty w Warszawie praktycznie dobiegł końca. Do rozegrania został jeszcze tylko epilog 2 marca.

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce