Wbiegli na Szczyt Rondo I. Niektórzy boso. Piotr i Dominika wreszcie dopięli celu [ZDJĘCIA]

 

Wbiegli na Szczyt Rondo I. Niektórzy boso. Piotr i Dominika wreszcie dopięli celu [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 15/03/2014 - 18:23

Uczestnicy IV Biegu na Szczyt Rondo I mieli do pokonania 37 pięter, 836 schodów i 76 nawrotów. Wysiłek był poważny. Najlepiej z wyzwaniem poradziły sobie polskie znakomitości konkurencji, ale i jej adepci mocno starali się o jak najlepszy wynik.

Przyspieszone tętno, drżące z wysiłku mięśnie, donośne sapanie i kaszel na mecie, to cechy charakterystyczne biegaczy po schodach. Zawodnicy, którzy zakwalifikowali się do finału musieli drogę na ostatnie piętro budynku Rondo 1 przebiec aż dwukrotnie. Ta niedogodność nikogo nie powstrzymała przed walką o wysokie lokaty i rywalizacja była zacięta. Strategie na dotarcie do mety były bardzo różne

- Rok temu zauważyłem, że w pierwszej dziesiątce, połowa zawodników biegła bez butów. W tym roku stwierdziłem, że skoro te 20 gramów, może decydować o wyniku, to ja też spróbuję pobiec boso - powiedział nam Michał Pyka, który trenuje bieganie bez butów już dwa miesiące. Michał poważnie podszedł do tematu i jako członek grupy Biegamy po Schodach, regularnie biega po klatkach schodowych warszawskich budynków, zazwyczaj niedostępnych biegaczom.

Janusz Bukowski, nie trenuje na schodach wcale: – Wszystkie cztery edycje przebiegłem bardzo ciężko. Nie wiem, dlaczego ja to biegam. Nie przygotowuję się do biegania po schodach. Jestem w cyklu przygotowań do startów w maratonach i to wystarcza – powiedział nam Janusz, który kolejny start planuje podczas Półmaratonu Warszawskiego.

Beata Sadowska, prezenterka telewizyjna i maratonka, decyzję o starcie w Biegu na Szczyt podjęła zaledwie wczoraj, ze względu na szczytny cel imprezy. Organizatorzy zbierali fundusze, by wesprzeć Wioski Dziecięce S.O.S. Ona również nie przygotowywała się do startu na schodach.

Najskuteczniej opracował sobie taktykę pokonania drogi na metę Piotr Łobodziński, triumfator zeszłorocznego cyklu Towerunning World Cup. Piotr udzielił kilku wskazówek miłośnikom schodów na naszym portalu kilka dni przed startem, ale w budynku Rondo 1 nikomu nie dał szans. W finale pokonał 37 pięter w czasie 03:36,29.

– Na schodach zawsze jest ciężko. To taki bieg, w którym boli właściwie od początku i chce się to jak najszybciej skończyć – opowiadał nam zwycięzca rywalizacji. – Dla mnie były to bardzo udane zawody. Zrealizowałem swój plan. Chciałem wygrać, a dodatkowo udało mi się to zrobić w rekordowym czasie, więc jestem bardzo zadowolony – dodał Piotr Łobodziński, który w Warszawie rozpoczął swój sezon startowy, a już za dwa tygodnie pobiegnie w Katarze.

W pierwszej dziesiątce, oprócz Piotra Łobodzińskiego znalazł się jeszcze jeden Polak, Damian Ziemianin.

Wśród pań najszybszą biegaczką została Dominika Wiśniewska-Ulfik (również dziękujemy za wprowadzenie do konkurencji, będziemy się starali panią gonić z całych sił!), wyprzedając Czeszkę Lenkę Svabikową i Annę Ficner.

Gratulujemy!

IB

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce