„Wybiegaj Sprawność” już na mecie. „Nie żegnamy się, mówimy tylko do widzenia” [ZDJĘCIA]

 

„Wybiegaj Sprawność” już na mecie. „Nie żegnamy się, mówimy tylko do widzenia” [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 14/10/2018 - 19:28

Gromkie „sto lat” zakończyło ósmą i zarazem ostatnią odsłonę charytatywnego biegu „Wybiegaj Sprawność” w Warszawie. Na dobry koniec wręczono sprzęt za 110 tys zł. Organizatorzy nie mówią jednak „żegnajcie”, a tylko „do widzenia”.

Po tym jak strzeliły korki od szampanów i pokrojono tort, uczestnicy „Wybiegaj Sprawność” rozeszli się do swoich domów. Wszyscy jednak opuszczali park Kępa Potocka z przekonaniem, że jeszcze spotkają w podobnym towarzystwie. Organizator - Janusz Bukowski zdradził już, że w 2019 roku na stadionie PGE Narodowym odbędzie się nowa impreza pn. „Wybiegać Krew i Szpik”.

Zanim to jednak nastąpi, biegacze raz ostatni wystartowali na warszawskim Żoliborzu, żeby wybiegać sprzęt dla osób niepełnosprawnych: wózki dla Natalii, Radka i Ani, aparat do masażu limfatycznego i parę kul dla biegacza Bogdana. Tradycyjnie sprzęt przekazano w obecności biegaczy - uczestników imprezy. Nie brakowało wzruszeń, podziękowań i gromkich braw.

Wybiegaj Sprawność to impreza szczególna. Dla wielu nie liczy się wynik i zajęte miejsce, ale sam udział i chęć niesienia pomocy. Zawsze jednak trzeba wyłonić zwycięzców. Tym razem za swoją konsekwencję nagrodzony został Marcin Stupak, który 5-kilometrową trasę pokonał najszybciej, w czasie 16:25. Pan Marcin startował we wszystkich ośmiu edycjach „Wybiegaj Sprawność”. W pierwszej odsłonie, w 2011 roku, uzyskał wynik 20:30 i był dziesiąty.

– W końcu udało się przygotować formę i zyskać dobry wynik (śmiech). Sama impreza dużo się nie zmieniła, bo od początku była bardzo dobrze organizowana. Na pewno dużo dobrego też przyniosła, bo za każdym razem wyznaczony cel udało się osiągnąć. Nikt z nas nie wie co będzie jutro. Dzięki takich wydarzeniom można się nad tym zastanowić – podkreślił Marcin Stupak.

– Szkoda, że jest to ostatnia edycja. Rozumiem jednak decyzję, bo organizacja takich zawodów to duży wysiłek. Jak znam Janusza, to już planuje coś nowego i będzie to godny następca – uśmiechnął się nasz rozmówca.

Wśród pań najlepsza była Agata Pietraś, która uzyskała rezultat 21:07. Dla biegaczki również nie był to pierwszy start w „Wybiegaj Sprawność”; w 2015 roku zajmowała drugie miejsce z nieco słabszym czasem.

– To mój drugi, albo trzeci start w tej imprezie. Po krótkiej przerwie postanowiłam znów pobiec, bo nieco się stęskniłam. Cieszę się z wygranej, choć nie było też mocnej obsady. W sobotę startował w Lesznowoli i byłam tam czwarta. Można powiedzieć, że wzięłam mały rewanż – uśmiechała się Pani Agata. – Trasa jest tu bardzo malownicza, ale nie taka łatwa, bo są zbiegi i podbiegi. Miejscami leżały też śliskie liście – analizowała.

– Z tego co wiem, to impreza całkowicie nie znika, tylko Janusz robi coś alternatywnego. Chyba wszyscy się tam przeniesiemy. Uważam, że takie wydarzenia są bardzo potrzebne. Na „rynku” zresztą jest kilka takich imprez, np. Bieg Zająca w Nieporęcie; podobnie jak tu jest bieg główny i bieg dla niepełnosprawnych, którzy biegną z asystą. Jestem tam wcześniej i widzę ich finisz. Ta radość jest niedopisania. Ja tam stoję i prawie ryczę – zaznaczyła Agata Pietraś.

Najszybszym uczestnikiem na wózkach został Mariusz Wronowski, który pokonał dystans w 21:45. Pochodzący z Legionowa zawodnika wierzy, że to nie koniec imprezy, ale bardziej jej zawieszenie.

– Tu nie liczy się wynik, tylko dobra zabawa wśród osób niepełnosprawnych, których trochę z Polski przyjechało. Takie imprezy mają duże znaczenie, bo pokazują że nie jesteśmy wykluczeni ze społeczeństwa. Chcemy łamać bariery – podkreślił Pan Mariusz.

– Też mam nadzieje, że to nie jest koniec „Wybiegaj Sprawność”. Fajnie jest biegać na Narodowym, startowałem tam w tym roku podczas Biegu Erasusa, ale ta przyroda tutaj, klimat, nastawienie ludzi, są rewelacyjne – żałował wózkarz.

Wśród zaproszonych gości pojawił się m.in. Krystian Zalewski - wicemistrz Europy w biegu na 3000 m z przeszkodami z 2014 roku. Lekkoatleta już raz wygrywał „Wybiegaj Sprawność” w 2014 roku. Tym razem nie ścigał się, tylko cieszył się piękną pogodą i mieniącym się na złoto parkiem. Dystans 5 km pokonał w 19:21.

– Jest to świetna impreza. Janusz zaprosił mnie tu już 4 lata temu. Przyjechałem i zostałem zauroczony. Jest tu masa życzliwych osób, które chcą nieść pomoc innym. Cieszę się, że w tym roku udało się znów przyjechać. Tym razem był to bieg czysto rekreacyjny - czerpanie radości z otaczającej nas przyrody. Ciesze się, że tu byłem! – podkreślił powiedział Krystian Zalewski.

Niestety zabrakło wicemistrza świata na 800 m Adama Kszczota, który w sobotę w Bydgoszczy odbierał Laur Królowej Sportu.

Impreza rozpoczęła się od minuty ciszy. W ten sposób biegacze i organizatorzy uczcili pamięć najwybitniejszej polskiej lekkoatletki, Ireny Szewińskiej, oraz Piotra Pawłowskiego - prezesa i założyciel Integracji, działającego na rzecz osób niepełnosprawnych.

Główny dystans ostatniego „Wybiegaj Sprawność” ukończyło blisko 400 osób. Wielkimi brawami nagrodzeni zostali nagrodzeni uczestnicy symbolicznego biegu dla osób niepełnosprawnych na 50 m. To oni byli prawdziwymi bohaterami…

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce