Yared Shegumo wraca do zdrowia. Na razie… „wolę nie patrzeć jak inni biegają”

 

Yared Shegumo wraca do zdrowia. Na razie… „wolę nie patrzeć jak inni biegają”


Opublikowane w pt., 12/10/2018 - 10:31

Powtórzyć sukces z 2014 roku – to był plan Yareda Shegumo na Mistrzostwa Europy w Berlinie. Niestety kontuzja, której doznał przed startem pokrzyżowała te plany. Teraz biegacz wraca do zdrowia i odlicza dni do pierwszego treningu.

12 sierpnia. Berlin. Wśród maratończyków, którzy przygotowują się do startu na królewskim dystansie widać biało-czerwone koszulki. Jest i ta Yareda Shegumo – aktualnego mistrza kraju. Ostatnie pobudzenie mięśni, skupienie. Rusza bieg o mistrzostwo Europy.

Yared zaczyna wolno. Praktycznie zamyka stawkę. Może się będzie rozkręcał... Po tempie biegu widać jednak, że coś jest nie tak. Ostatecznie schodzi z trasy przed 20. kilometrem. DNF – pierwszy w karierze.

Na gorąco, naszej berlińskiej reporterce tłumaczy, że jeszcze w Etiopii, gdzie przygotowywał się do tego startu, poczuł ból, promieniujący do biodra. Po przylocie do Europy nie udało się znaleźć przyczyny problemu. Wystartował na środkach przeciwbólowych.

– To już było, minęło. Nie ma co do tego wracać. Myślę o tym, co przede mną - mówi nam w ciagu tygodnia Yared Shegumo. Nie próbuje nawet opisać z jakim bólem musiał sobie radzić. Wykrzywia twarz...

Po imprezie, jeden z naszych maratończyków przyznał, że Yared w formie z 2014 r. mógł zdobyć medal w Berlinie. Sam zawodnik na pewno chciał też udowodnić, że wciąż należy do europejskiej elity. Zwłaszcza, że miał za sobą nieudane igrzyska w Rio (127. miejsce z wynikiem 2:31:54).

– To chyba jakiś pech. Igrzyska mi nie wyszły przez podróż. Teraz mistrzostwa i kontuzja. Uważam, że byłem w dobrej formie, przygotowania szły bardzo dobrze. Byłem pewny swojego biegu, aż przyszedł ból i wszystko pokrzyżował – opowiada ze smutkiem Yared.

S1 i S2. Brzmi jak nazwa dróg ekspresowych. Dla Yareda Shegumo to odcinek kręgosłupa krzyżowego, gdzie doszło do złamania dwóch kręgów. Na szczęście na leczenie nie było za późno.

– To było złamanie zmęczeniowe, ale ze zdrowiem jest już coraz lepiej. Byłem na rezonansie 2 tygodnie temu i wszystko się goi. Za miesiąc mam kolejny kontrolny rezonans. Wtedy będzie jakaś decyzja, kiedy zacznę trenować. Może na przełomie roku zacznę już biegać. Ale póki co żadnych startów nie chce deklarować. Najważniejsze jest zdrowie – podkreśla Yared.

– Oczywiście tęsknie za bieganiem i wolę nie patrzeć jak inni biegają – dodaje.

W 2012 roku w swoim debiucie maratoński, Yared Shegumo został mistrzem Polski (Dębno 2:15:19 - red). W tym roku w Warszawie jeszcze raz zdobył złoto na królewskim dystansie (Orlen Warsaw Marathon - 2:13.53). Na koncie ma dwa wygrane maratony - w 2013 roku zwyciężył 35. Maraton Warszawski, ustanawiając rekord życiowy 2:10:34, a rok później triumfował w Łódź Maratonie z czasem 2:10:41. Największy sukces odniósł w sierpniu 2014 r., zostając w Zurychu wicemistrzem Europy.

Jak przyszłość czeka naszego zawodnika? – Czas pokaże.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce