„Za rok tam wrócę!” 4. Gdynia Półmaraton - okiem ambasadora

 

„Za rok tam wrócę!” 4. Gdynia Półmaraton - okiem ambasadora


Opublikowane w wt., 19/03/2019 - 13:09

Za nami czwarta edycja półmaratonu w Gdyni. Impreza zyskuje na popularności, ponieważ liczy się do Korony Półmaratonów Polskich, jest bardzo dobrze zorganizowany i przystępnie zlokalizowany - łatwo można dotrzeć na miejsce startu autem, pociągiem czy samolotem. Hoteli też jest do wyboru, do koloru.

A teraz szczegóły. Odbiór pakietów. Tutaj była możliwość zamówienia do domu kurierem lub odbioru osobiście. Miejsce dobrze skomunikowane. Łatwo dojechać kolejką trójmiejską jak i autem - jest gdzie zaparkować (za darmo).

Odbiór pakietów oczywiście niemożliwy w dniu biegu. Stosunek ceny do zawartości - bieda. Cóż, każdy organizator ma tyle pieniędzy ilu sponsorów.

Na start. Bardzo dobrze zorganizowana strefa startu. Pomiędzy strefami mamy kilka minut oczekiwania. Genialne! Tylko najszybsi mają szansę dogonić zawodników z wcześniejszej strefy.

Trasa. Czy można się czepiać trasy? Nie sądzę. Atestowana, dobrze oznaczona. Bufety - woda i banany. Może coś jeszcze, ale nie korzystałem, więc nie zauważyłem szczegółów. Warto dodać - na plus - że zamiast kubków do dyspozycji biegaczy były małe butelki z wodą. Bardzo dobrze. To jest naprawdę tańsze rozwiązanie niż wydawanie pieniądze na tysiące kubków i lać do nich wodę.

Meta. Na plaży, ale nie na piasku. Wybudowano platformę. A już myślałem, że ostatnie 100 metrów będę leciał po miękkim.

Na mecie, oprócz medalu, mamy pakiet regeneracyjny: woda, izotonik, herbatniki, banan, mandarynki – wszystko ładnie spakowane w worek na sznurek. Dalej za depozytami - każdy miał swoje miejsce na metalowym wieszaku! - ciepła zupa.

Ogólne wrażenie. Super atmosfera, kibice w Centrum genialni, choć na peryferiach nikogo. Można oczywiście żądać koszulek bez dodatkowej opłaty, szybszej wysyłki pakietów startowych do domu, czepiać się, że wiało, że był podbieg… tramwaju też można się czepiać, ale w Gdyni ich nie ma.

No cóż. Tak było jak napisałem. Nie wiem jak Wy, ale ja tam wrócę za rok!

Maciej Konarski, Ambasador Festiwalu Biegów


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce