Zimowy Maraton Bieszczadzki: Udany debiut [ZDJĘCIA]

 

Zimowy Maraton Bieszczadzki: Udany debiut [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pon., 26/01/2015 - 11:25

Blisko 700 osób wystartowało wczoraj w pierwszym Zimowym Maratonie Bieszczadzkim. Na uczestników imprezy czekała trudna, zaśnieżona trasa, na której można było zobaczyć świeże ślady niedźwiedzia. Atrakcją była Karczmy Brzeziniak w Przysłupie przez którą zawodnicy przebiegali częstując się gorącą zupą, pieczonymi ziemniakami, a nawet wiśniówką.

– Impreza pod każdy względem się udała – mówi organizator maratonu Mirosław Bieniecki z OTK Rzeźnik. – Była świetna pogoda, piękne widoki, a zainteresowanie zawodami przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Przyjechało ponad dwa razy więcej osób niż pierwotnie planowaliśmy. Potwierdziło się, że warto organizować zimowe zawody. To już nie te czasy gdy w styczniu robiło się przerwę na bieganie.

To nie był klasyczny maraton. Trasa miała ponad 44 kilometry i w większości prowadziło drogą asfaltową Wielkiej Obwodnicy Bieszczadzkiej w stronę Komańczy, a od Żubraczego stokówką wokół masywu Hyrlatej, do Majdanu, Karczmy Brzeziniak w Przysłupie z i powrót w kierunku Cisnej.

– Było bardzo dużo ciężkiego, namokniętego śniegu. Wszystkim na trasie dał się on mocno we znaki – mówił siódmy na mecie Grzegorz Czyż. – Fragmentami nawet nie dawało się biec i trzeba było podchodzić. Jestem wykończony jak nigdy.

Zawodnik z Bogumiłowic zmaga się od kilku tygodni z kontuzją kręgosłupa i tak naprawdę nie powinien startować w Bieszczadach. – Nie mogłem jednak zawieść znajomych, którym bardzo zależało na starcie – mówi Czyż. Ale brak treningu dał mi się mocno we znaki. Potwierdziło się, że organizmu nie sposób oszukać.

Zawodnik bardzo chwali organizację. – Wszystko sprawnie funkcjonowało, trasa została dobrze oznaczona, a pomysł z karczmą przez którą należało przebiec to był strzał w dziesiątkę – twierdzi maratończyk. Koleżanki opowiadały, że serwowano tam nie tylko herbatę, ale również na rozgrzewkę wiśniówkę – śmieje się Grzegorz Czyż.

Po takiej recenzji pytanie o to, czy będzie kolejna edycja Zimowego Maratonu Bieszczadzkiego wydaje się retoryczne. – Może zmienimy nieco termin, tak by zawody odbywały się na przełomie ferii. Dzięki temu jeszcze więcej osób będzie mogło przyjechać – mówi Mirosław Bieniecki.

MGEL

fot. Ladislav Maras, Ambasador Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdrój

Wideorelacja Beskid.tv:

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce