Jest lepiej, ale epidemia otyłości trwa. W Polsce...

 

Jest lepiej, ale epidemia otyłości trwa. W Polsce...


Opublikowane w czw., 18/02/2016 - 14:57

Śledząc frekwencję w biegach na całym świecie można ulec złudzeniu, że większość ludzi jest aktywna i dba o sylwetkę. Nawet przygladając się statystyce BMI można dostrzec, że wskaźnik ten nie rośnie już tak szybko jak w latach 90. Jednak naukowcy z Liverpoolu nie pozostawiają złudzeń.

W szczegółach statystyki otyłości nie wyglądają optymistycznie. Prowadząc swoje badania co roku, począwszy od 1992, uczeni przyjrzeli się trendowi i okazało się, że jednak tyjemy. Wzrost wskaźnika BMI był zauważalny i u kobiet i u mężczyzn, a na dodatek w każdej grupie społecznej.

Wprawdzie dynamika tego wzrostu nieco spadła, ale gdy przyjrzeć się dokładniej, największy przyrost nastąpił w grupie, która już ważyła najwięcej i miała najwyższy wskaźnik BMI. Według autorów badania, problem otyłości lub nadwagi dotyczy 66% mężczyzn i 57% kobiet w Wielkiej Brytanii.

W Polsce niestety nie było badań dotyczących długookresowego trendu wzrostu wskaźnika BMI, ale według danych GUS, obejmujących lata 2004-2009, nie mamy powodów do radości. W 2004 w Polsce 26,6% kobiet miało nadwagę, a 12,5% cierpiało na otyłość. W 2009 r. liczby te wzrosły i wynosiły odpowiednio 29,4% i 15,2%.

Mężczyźni z nadwagą w 2004 r. stanowili 39,6% polskiej populacji. BMI powyżej 30 - a więc takie, które oznacza poważną otyłość - miało wtedy 12,6% Polaków. Pięć lat później dane u mężczyzn wynosiły odpowiednio 44,8% i 16,6%. Można więc przyjąć, że tendencja jest w Polsce podobna do tej zaobserwowanej przez brytyjskich naukowców.

Według CBOS, w 2014 r. 51% Polaków miała nadwagę, a 17% zaliczało się do grupy otyłych. Podobne wyliczenia przeprowadzone przez GUS na osobach w wieku powyżej 15 lat mówią o 53,3% Polaków, którzy zmagają się z nadwagą lub otyłością.

IB

źródła: 1, GUS/ CBOS


Dofinansowano z Funduszu Prewencyjnego PZU


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce