Odżywki nie są złe. Suplementuj się z głową
Opublikowane w pt., 04/10/2013 - 16:33
Suplementy kojarzą się z osiedlowymi osiłkami chodzącymi na siłownię i szprycującymi się pokątnie chemią. To mylne skojarzenie. Suplementacja to bardzo ważny element diety, jeżeli ktoś poważnie traktuje sport. W tym także bieganie.
Odżywki z założenia nie są złe. To dobre uzupełnienie diety, jeżeli się uprawia wyczynowo sporty mocne obciążające organizm, jak choćby bieganie. Jak zabrać się do tematu?
Przed rozpoczęciem suplementacji dobrze jest jednak poradzić się dietetyka lub lekarza, żeby określić, ile organizm potrzebuje dodatkowego białka, tłuszczu lub węglowodanów. Złe dawkowanie może mieć niekorzystny wpływ na ciało.
– Przede wszystkim trzeba zbadać, czy nie zachodzą w reakcję z przyjmowanymi lekarstwami i czy nie powodują alergii. Dietetyk wyjaśni jakie składniki można przyjmować i w jakim okresie. Przykładowo, po zażyciu żelaza, nie można przez dwie godziny przyjmować nabiału, inaczej żelazo nie zostanie wchłonięte. To samo dotyczy magnezu i wapnia – tłumaczy dietetyk sportowy Katarzyna Wójs.
Najważniejsze to jednak dokładne sprawdzenie suplementów, które chcemy przyjmować.
– Niestety, tego typu produkty nie podlegają ochronie prawnej. Lekarstwa wymagają atestów, suplementy - nie. Wystarczy, że będzie to substancja, która nie szkodzi ludziom. To oznacza, że jako odżywkę, można wciskać ludziom nawet piasek. To paradoks. Żeby sprzedawać odżywki importowane z USA lub Europy, wszystkie substancje muszą być przebadane w Instytucie Żywności i Żywienia. Każdy test kosztuje 5 tysięcy złotych. Jeżeli na 10 substancji trzy nie posiadają atestów, sprzedawcy wolą je usunąć, lub nie wymieniać ich w składzie. Nikt się nie chce bawić w atesty – tłumaczy Katarzyna Wójs.
Brak badań sprawia, że na rynku jest dużo odżywek zanieczyszczonych sterydami anabolicznymi. Bo „pomagają”.
– Najlepiej nie kupować nic w ciemno przez internet. Trzeba pójść do sklepu, warto wcześniej zrobić rekonesans, porozmawiać ze sprzedawcą i wybrać produkt, który najlepiej będzie odpowiadał naszym potrzebom. Należy kupować odżywki z legalnych źródeł, zarejestrowane w Polsce. Jeżeli ktoś uprawia sport wyczynowo, taka odżywka polepszy jego wyniki o 2-3 procent. Większość z nich to jednak nabijanie ludzi w butelkę – przekonuje dietetyk.
ŁZ