Pasmo biodrowo-piszczelowe - pracuje jak wycieraczka, czasem zawodzi

 

Pasmo biodrowo-piszczelowe - pracuje jak wycieraczka, czasem zawodzi


Opublikowane w śr., 04/11/2015 - 11:53

Pojawia się nagle podczas biegu i nie daje o sobie zapomnieć. Ostry, piekący ból w bocznej części kolana. Na chwilę ustępuje, gdy prostujemy nogę, ale dalszy trening jest już praktycznie niemożliwy. Syndrom pasma biodrowo-piszczelowego, zwany kolanem biegacza jest jednym z najczęstszych urazów, na które skarżą się zawodnicy długodystansowi.

Co jest tego przyczyna, jak sobie z tym radzić? – Pasmo biodrowo-piszczelowe - będące bardzo ważnym stabilizatorem kolana - czasami bywa zbyt napięte i wchodzi w konflikt z nadkłykciem kości udowej - taką wystającą częścią kości udowej tuż powyżej stawu kolanowego – mówi doktor Łukasz Chojecki, ortopeda traumatolog z Kliniki Rehabilitacji Sportowej ORTOREH.

Zdaniem lekarza przyczyna bólu jest więc prozaiczna. – W trakcie chodzenie, a tym bardziej biegu, pasmo pracując niczym wycieraczka samochodowa przesuwa się tam i z powrotem. Jeżeli tych kroków biegacz wykonuje kilkaset, może obyć się bez kłopotów. Ale jeśli trenuje dłuższe dystanse, to takie przesuwanie się pasma tam i z powrotem może spowodować stan zapalny i dolegliwości bólowe – zauważa Chojecki

Ortopeda ORTOREH-u twierdzi, że jeżeli biegacz zrobi sobie przerwę w treningu to ból najprawdopodobniej zniknie. Natomiast, jeżeli będzie nadal kontynuować ćwiczenia z pewnością problem się utrwali, a zawodnik może wiele miesięcy stracić na walce z dolegliwością.

Według Chojeckiego syndrom pasma biodrowo-piszczelowego czasami ma związek z anatomią biegacza – Na większe obciążenia narażone są przykładowo osoby ze szpotawą deformacją kolana – wyjaśnia. – Natomiast najważniejsze jest brak elastyczności pasma wynikający z nierozciągania i braku pracy nad mięśniami, które tym pasmem sterują. Tutaj chodzi głównie o mięśnie w okolicy pośladka.

Specjalista ORTOREH-u z przykrością stwierdza, że nadal wiele osób zapomina o stretchingu i innych ćwiczeniach ogólnorozwojowych.

– Trening funkcjonalny, czyli odpowiednie wytrenowanie mięśni, które dają równowagę, jest podstawą żeby zminimalizować ryzyko kontuzji. Jeżeli ktoś chce bardziej ambitnie myśleć o poprawieniu swoich wyników to nie wystarczy tylko kilka razy w tygodniu pójść pobiegać. Trzeba pamiętać, o tym żeby wzmacniać mięśnie, żeby rozciągać ścięgna, więzadła, żeby uelastyczniać cały aparat ruchu. Bez tego niemal pewno nabawimy się jakiejś kontuzji.

Chojecki ostrożnie podchodzi jednak do pomysłu, by każdy biegacz, nawet kompletny amator korzystał z usług masażysty oraz z odnowy biologicznej.

– To już zależy od tego jak ambitne mamy plany. Jeżeli ktoś chce raz w roku wystartować w maratonie, to przy dobrym treningu biegowym i funkcjonalnym nie potrzebuje odnowy biologicznej. Ale ci, co chcą startować częściej i zależy im na tym, by walczyć o miejsca, czy o wyśrubowane czasy muszą już pamiętać, że każdy taki element przygotowań może mieć znaczenia dla ostatecznego wyniku.

Publikacja powstała we współpracy z Kliniką Rehabilitacji Sportowej ORTOREH, partnerem medycznym naszego portalu.

MGEL

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce