Grzegorz Czajka: Niepełnosprawność nie zabija marzeń
Opublikowane w wt., 05/11/2013 - 09:48
Tak jak biegi mają Pawła Jacha i jego niepełnosprawnego syna Maćka, którzy razem pokonują uliczne trasy na sportowym wózku, tak nordic walking ma Grzegorza Czajkę i jego niewidomego towarzysza Krystiana, przemierzających wspólnie dziesiątki kilometrów z kijkami w dłoniach. Karol Korczyński z zaprzyjaźnionego z naszym portalem serwisu Biegamy We Wrocławiu (www.biegamy.wroclaw.pl) spotkał się z mieszkańcem Nowej Rudy.
Karol Korczyński: Zacznijmy od początku. Czym zajmujesz się na co dzień?
Grzegorz Czajka: Jestem nauczycielem wychowania fizycznego w Niepublicznych Szkołach Specjalnych w Ludwikowicach Kłodzkich.
Jak długo biegasz?
Przygodę z bieganiem rozpocząłem w szóstej klasie Szkoły Podstawowej pod okiem mojego nauczyciela wychowania fizycznego, a zarazem trenera lekkiej atletyki w klubie „Piast” Nowa Ruda Henryka Strzelczaka. Z różnym powodzeniem biegałem do klasy maturalnej. Czas studiów oraz kilka dobrych lat po nich to sporadyczne bieganie po noworudzkich ścieżkach, szlakach i pagórkach. Na pierwszym miejscu pojawiły się rekreacyjnie uprawiane pływanie, koszykówka i piłka nożna.
Ile oficjalny startów masz za sobą? W jakich miastach biegałeś?
Swoje starty mogę podzielić na te związane z czasami uczęszczania do szkoły podstawowej i średniej oraz na te, które mogę nazwać teraźniejszymi. Jeżeli chodzi o kategorię młodzika oraz juniora, były to liczne starty na zawodach lekkoatletycznych w Wałbrzychu, zarówno halowe jak i na niszczejącym nieopodal hali stadionie. Były też zawody makroregionalne w Zielonej Górze, Lubinie oraz we Wrocławiu. Bardzo miło wspominam imprezy przy ulicy Skarbowców oraz te na Stadionie Olimpijskim. Moim największym sukcesem z tamtych lat jest rekord nieistniejącego już woj. Wałbrzyskiego na dystansie 600 metrów w kategorii młodzików. Będąc uczniem siódmej klasy podstawowej uzyskałem czas 1m.39s.
Jeżeli chodzi o czasy teraźniejsze, mój powrót do biegania to nastąpił trochę ponad rok temu. Na nowo debiutowałem w Biegu Gerharda Haupmanna rozgrywanym nieopodal wrocławskiej AWF. Od tamtej imprezy wkręciłem się na dobre i zaliczyłem około 15 biegów licząc do dnia dzisiejszego. Biegałem we Wrocławiu, Nadolicach Wielkich, Świdnicy, Wałbrzychu, Głuchołazach, Złotym Stoku, Smolcu, Sobótce na dystansach od 4 km do półmaratonu.
Uprawiasz też nordic walking. I to nie sam. Opowiedz nam o swoim towarzyszu…
Krystian jest 12-letnim niewidomym uczniem Niepublicznej Szkoły Podstawowej Specjalnej w Ludwikowicach Kłodzkich. Na co dzień mieszka w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci prowadzonym przez Siostry Franciszkanki. Jest wyróżniającym się ciekawością świata, poczuciem humoru oraz determinacją w dążeniu do celu dzieckiem. Podczas szkolnych przedstawień wyróżnia się opanowaniem sporych tekstów, potrafi ze słuchu grać na keybordzie, pięknie śpiewa. Jakiej dziedziny aktywności by się nie podjął, oddaje jej się z wielkim zaangażowaniem.
Podobnie jest z aktywnością ruchową. Zafascynowany staniem na rękach opanował je, książkowo wykonuje tzw. „pompki” w ilości zawstydzającej niejednego rówieśnika, uwielbia ćwiczenia na sprzęcie fitness. Wręcz muszę go hamować, kiedy ćwicząc np. na rowerze stacjonarnym ani myśli poprzestać na 25 km! Bardzo, ale to bardzo chętnie uczestniczy w marszach terenowych przy ścisłej asekuracji. Jak widać w tym momencie wystarczyło tylko wykorzystać ten olbrzymi potencjał i hart ducha.