Henryk Szost: „2:09 w maratonie? Żaden problem”

 

Henryk Szost: „2:09 w maratonie? Żaden problem”


Opublikowane w wt., 16/12/2014 - 11:16

Mijający rok był średnio udany dla naszego najlepszego maratończyka Henryka Szosta. Wprawdzie został mistrzem Polski, ale zszedł z trasy Mistrzostw Europy. W grudniu zaliczył jednak świetny wynik podczas maratonu w Fukuoce. – Jak jestem zdrowy, nic mi nie dolega, to 2:09 mogę normalnie biegać – tłumaczy w rozmowie z naszym serwisem zawodnik WKS Grunwald Poznań.

Za panem długi sezon. Czy start w maratonie w Fukuoce był ostatnim w tym roku?

Tak, zdecydowanie ostatnim. W tym roku to był mój już czwarty maraton, więc teraz przyszedł czas na odpoczynek i na tym przede wszystkim muszę się skupić.

Cztery maratony to dużo, zwykle zawodowcy robią dwa-trzy takie starty w sezonie...

To prawda, ten rok był dość intensywny. Co prawda nie planował aż tylu maratonów, ale tak wyszło. Grunt, że zakończyłem rok z nie najgorszym czasem, akurat z końcówki sezonu i początku jestem zadowolony.

W Fukuoce zajął pan świetne szóste miejsce. Po raz trzeci z rzędu był pan w czołówce tego prestiżowego biegu. Organizatorzy już pana poznają? Mówią: o pan Henryk!

Rzeczywiście, jestem dość rozpoznawalny w Japonii, bo kilka razy tam biegałem i jestem tam cenionym zawodnikiem. Dlatego często dostaję zaproszenia do Japonii. Szóste miejsce nie jest doskonałą lokatą, powiedziałbym, że przyzwoitą. Doskonałe miejsca to te na podium, ale rok był bardzo ciężki, więc szósta lokata mnie zadowala.

Jakie wrażenia po biegu w Fukuoce? Można było coś więcej wyciągnąć?

Można było, ale ja bardzo słabo trenowałem przed tym maratonem. Moim głównym problemem były braki w takim mięśniowym przygotowaniu, wytrzymałościowym. Po jakimś 32. kilometrze moje nogi siadły i trzeba było dobiec do mety na dość dużym kryzysie. Nie zawsze są jednak możliwości, by się dobrze przygotować do startu, a tym bardziej taki wynik (2:10:02 - przyp. red.) po tak słabym treningu pokazuje, że jestem w stanie biegać dużo szybciej.

Znaczy że potencjał jest ogromny. Pański wynik jest tym bardziej godny szacunku, że nie miał pan zdaje się dłuższej aklimatyzacji, a i pora roku skłania już raczej regeneracji po sezonie.

Lata treningu, które mam za sobą, pozwoliły mi się, że tak powiem, zagnieździć na tym poziomie 2:10. Jak jestem zdrowy, nic mi nie dolega, to 2:09 mogę normalnie biegać.

No i jak jest dobry przekrój trasy...

Tak. Akurat Japończycy organizują w miarę płaskie maratony. Z tym nie ma żadnych problemów.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce