Kamil Wojnicki: "Ciężko znaleźć oryginalne koszulki dla biegaczy"

 

Kamil Wojnicki: "Ciężko znaleźć oryginalne koszulki dla biegaczy"


Opublikowane w wt., 04/03/2014 - 16:06

Polskie biegi rozwijają się w zawrotnym tempie. Przybywa biegaczy, biegów, ale też firm, które uczyniły biegi wiodącym obszarem swojej działalności. Wiele z nich to inicjatywy zapalonych biegaczy. Takich jak Kamil Wojnicki i Tomasz Kawik z Krakowa, twórcy Runspiration – koszulki biegowe.

Spotkaliśmy się Kamilem Wojnickim, by lepiej poznać to przedsięwzięcie, ofertę i dowiedzieć się, jak ich młoda firma radzi sobie na rynku.  

Skąd bierze się Wasze przekonanie, że biegacze chcą i potrzebują biegać w oryginalnych koszulkach?

Kamil Wojnicki: Wystarczy spojrzeć na kolekcje ubrań biegowych znanych globalnych marek. Dominują barwne, często jaskrawe, mocno rzucające się w oczy kolory. A teraz wykorzystajmy ten trend i oprócz ciekawych, intensywnych kolorów dodajmy tym grafikom ciekawe przesłanie odnoszące się do wszystkiego co związane z bieganiem. Powstaje koszulka, która z jednej strony jest bardzo ciekawa wizualnie, a z drugiej strony pozwala biegaczom w fajny sposób eksponować ich styl życia. Bo przecież taką koszulkę można założyć nie tylko na trening, ale również wychodząc na miasto, do pracy, na uczelnię czy na spotkanie ze znajomymi.

Czy wasze koszulki są unikalne?

Koszulki z naszej kolekcji są całkowicie unikalne. Każdy wzór jest przez nas wymyślony od zera, co nie znaczy, że podobnych motywów graficznych nie znajdziemy gdzieś w sieci, bo wymyślając wzory na koszulki czerpiemy m. in. z naszego wieloletniego doświadczenia biegowego. Jest sporo utartych motywów, które gdzieś tam istnieją w subkulturze biegowej. Spójrzmy choćby na koszulkę „White Kenyan“. Niejednokrotnie usłyszymy, że jakiś niezwykle szybki biały biegacz zostanie nazwany białym Kenijczykiem. Staramy się wykorzystywać takie niuanse, bo to bardzo fajnie integruje społeczność biegową.

Czy każdy może zgłosić się do Was z pomysłem na koszulkę?

Oczywiście można u nas zamówić koszulkę z własnym nadrukiem. Niektórzy też zamawiają koszulki wykorzystujące np. element którejś z naszych grafik. Dążymy do tego, aby każdy mógł stworzyć dokładnie taką koszulkę, o jakiej marzy.

Z waszej strony internetowej wynika, że wspólpracujecie z organiztorami imprez biegowych w Polsce. Którymi?

W segmencie imprez biegowych działamy dopiero od początku tego roku, więc do tej pory skupialiśmy się głównie na badaniu rynku, na rozmowach z organizatorami biegów i negocjacjach w sprawie zleceń. Wstępnie, w samym kwietniu dostarczymy na biegi masowe kilka tysięcy koszulek, jednak o szczegółach jeszcze nie możemy mówić.

Podporządkowujecie się zupełnie organizatorowi i jego wizji koszulki czy przedstawiacie mu własny projekt?

Każdemu potencjalnemu klientowi proponujemy wykonanie projektu graficznego i pokazujemy nasze możliwości, ale zwykle organizator biegu ma swoją własną grafikę, którą chce umieścić na koszulce.

Z jakiego materiału wykonujecie swoje koszulki? Czy pomaga on w bieganiu czy tylko zdobi biegacza?

Przede wszystkim, jak nie ma dobrego treningu, to żadna koszulka w bieganiu nie pomoże (śmiech).

Co do koszulek - musimy rozróżnić 2 segmenty naszej działalności: biegi masowe i naszą własną kolekcję koszulek z nadrukiem. Dla tej pierwszej działalności mamy przygotowane kilka modeli koszulek, które przy niezłej jakości są stosunkowo tanie. Budżety większości biegów w Polsce są mocno ograniczone, dlatego musieliśmy dostosować ofertę do możliwości organizatorów biegów. Oczywiście są to oddychające koszulki techniczne.

Natomiast jeśli chodzi o koszulki z naszej kolekcji i koszulki dla klientów, którzy chcą własne grafiki, to jest to absolutny szach - mat na polskim rynku. Bazujemy na koszulkach poliestrowych z technologią Cool-Dri®. Koszulki są niezwykle lekkie, dopasowane do ciała biegaczy i jakością biją na głowę wiele modeli znanych firm.

Ile prań „wytrzymują“ wasze koszulki?

Nadruk na pierwszych koszulkach testowych wykonany był w listopadzie ubiegłego roku i po wielu, wielu praniach nadal wygląda perfekcyjnie (śmiech).

Ile osób biega czy spaceruje już w waszych koszulkach?

Tak naprawdę działalność sprzadażową rozpoczęliśmy bardzo niedawno, bo w połowie stycznia 2014 r. Mimo tego już dostarczyliśmy koszulki do kilku klubów lekkoatletycznych, kilku firm, których pracownicy biegają, m. in. dla firmy Samsung czy Motorola. W koszulkach z naszej kolekcji biegają już ludzie z różnych miejsc w Polsce i nie tylko. Ostatnio wysłaliśmy nawet kilka koszulek do Szwajcarii. Jeszcze za wcześnie, by mówić o statystykach, bo maszyna dopiero rusza.

Kiedy i w jakich okolicznościach zrodził się pomysł na założenie firmy? Biegacie sami?

Oczywiście sami biegamy i to w miarę wyczynowo. Nasze czasy z ostatniej Życiowej Dziesiątki w Krynicy-Zdrój to 30:41 Tomka i 33:05 mój. Pomysł na założenie firmy zrodził się w mojej głowie gdzieś w połowie czerwca, po treningu na krakowskich błoniach. Po kilku miesiącach pracy nad projektami graficznymi, stroną internetową, umowami z producentami, doszedłem do wniosku, że potrzebuję partnera w tym biznesie. Jako że nie tylko trenujemy razem, ale i razem mieszkamy, bardzo szybko udało nam się dogadać w kwestii podziału obowiązków i od stycznia 2014 r. projekt Runspiration jest prowadzony przez dwóch wspólników.

Jak radzicie sobie na rynku, z biurokracją, finasnami?

Jest nam o tyle łatwiej odnaleźć się na rynku, że w środowisku biegowym jesteśmy od wielu lat. Mamy tu pełno znajomych, sporo kontaktów, które można bezpośrednio przełożyć na naszą działalność. Co do biurokracji to mamy bardzo duże wsparcie ze strony Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, z którymi współpracujemy przy naszym biznesie. W naszej firmie ogarnianie faktur i innych dokumentów jest akurat na mojej głowie i przyznam, że nierzadko trzeba trochę czasu poświęcić, żeby wszystkie kwoty się zgadzały ze sobą.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce