Marcin Urbaś: Każdy może biegać, ale...

 

Marcin Urbaś: Każdy może biegać, ale...


Opublikowane w pt., 18/10/2013 - 15:06

Rekordzista Polski w biegu na 200 m (19.98 s) Marcin Urbaś obecnie jest trenerem biegania. Jego zdaniem każdy może uprawiać tę dyscyplinę, ale z zastrzeżeniami.

Czy każdy może biegać?

Uważam, że tak. Polacy od kilku lat dużo biegają. Widać po frekwencji w biegach masowych, która regularnie rośnie. Widać też po tym, ilu ludzi biega po chodnikach, parkach, lasach - czasem nie do końca amatorsko. To pokazuje skalę zjawiska. Ludzie w Polsce chcą biegać i biegają.

Czy wszyscy biegacze powinni poddawać się badaniom lekarskim? 

Nie ma co się dać zwariować. Jak ktoś biega dla zdrowia po parku, co drugi, trzeci dzień i traktuje to jako jogging i chce spalić tkankę tłuszczową i usprawnić aparat ruchu, to nie ma przeciwwskazań. Bieganie jednak wciąga. Zaczyna się od krótkich dystansów. Najpierw 5 kilometrów, potem 10, półmaraton i maraton. Jak ktoś przekracza pewną barierę i ma gen rywalizacji, to będzie próbował złamać kolejne bariery. Jak ktoś przechodzi z biegania amatorskiego na półwyczynowe, to musi się zastanowić nad wieloma rzeczami. Przede wszystkim trzeba zadbać o swoje zdrowie. Trenowanie półwyczynowe i wyczynowe bardzo mocno obciąża organizm. Trzeba sprawdzić, czy organizm jest w stanie wytrzymać te obciążenia.

Polacy nie lubią się badać.

No, nie lubią, ale to jest konieczność. Badania mogą nas uchronić przed poważnymi problemami zdrowotnymi i wręcz uratować życie. W przypadku biegania półamatorskiego wystarczy raz na rok zrobić EKG i badanie krwi. Lekarz powinien powiedzieć, czy możemy uprawiać sport, czy raczej powinniśmy odpuścić, bo może się to okazać niebezpieczna. To nie są duże koszty i nie zabiera dużo czasu. Po ostatnich biegach masowych widać, że to niezwykle ważne. Jak ktoś jest zdrowy i wytrenowany, to nie przytrafiają mu się zapaście, czy w ekstremalnych przypadkach śmierć.

Jak rok temu w Poznaniu i kilkanaście dni temu w Warszawie...

Tak, a to byli młodzi ludzie, poniżej 40. roku życia. Zaskakuje, że ludzie tak nieracjonalnie i lekkomyślnie podchodzą do swojego zdrowia. Oczywiście powodów jest więcej. Nie tylko serce. To choćby niewłaściwe nawodnienie.

No właśnie, jakie są te podstawowe błędy?

Główny to właśnie niewłaściwe nawodnienie. Jego podstawową konsekwencją jest spadek parametrów wytrzymałościowych. Może to też skutkować udarem cieplnym i innymi konsekwencjami. Kończy się to w najlepszym przypadku przedwczesnym zakończeniem biegu.

Niektórzy nie chcą się wycofać, za wszelką cenę biegną dalej. To chwalebne, ale może dojść do śmierci.

Śmierć to przypadek ekstremalny, ale problemy zdrowotne występują często.

Po bieganiu poniżej poziomu tlenowego organizm znacznie dłużej dochodzi do siebie. To jest katowanie ciała, a nie przyjemność.

Jak się biega do pierwszego progu, czyli tlenowego, to tempo nie jest szybkie. To nie jest bieg niebezpieczny. Niebezpiecznie się robi, gdy wkraczamy w pracę mieszaną, czyli drugi i trzeci zakres. To już jest tętno, które bardzo obciąża organizm, zwłaszcza ta praca beztlenowa - powyżej odpowiedniego progu tętna, czyli progu beztlenowego. 150 uderzeń na minutę jest jeszcze dość bezpieczny poziomem.

Jakie są inne błędy amatorów? Czy biegacze wiedzą, jak się odżywiać?

To złożona sprawa. Spójrzmy choć na punkty odżywcze. W biegach na 5 i 10 kilometrów tych punktów nie ma wielu, ale ludzie zapominają, że nawet jak nie ma punktów odżywczych, bo dystans jest krótszy, to trzeba samemu o to zadbać - zabrać na trasę banana czy żel energetyczny. Należy brać też ze sobą izotoniki. Na dłuższych dystansach - półmaratonach i maratonach - kategorycznie nie wolno omijać żadnego z punktów odżywczych. Na każdym powinno się napić i zjeść. Jeżeli chodzi o jedzenie, to nie powinny być batoniki, ale banany - to jest energia, którą można w przyswajalny sposób dostarczyć. Jeżeli chodzi o płyny, deficyt radzę uzupełniać napojami izotonicznymi. Odżywianie to nie wszystko. Ludzie często nie wiedzą, jak mają się ubrać. Niewłaściwy sprzęt sportowy też może być przyczyną problemów na trasie.

Jakie to są problemy?

Zacznijmy od obuwia. Nowe obuwie na długie biegi masowe nie wchodzi w rachubę. Obuwie musi być sprawdzone w treningu, rozbiegane. To samo stroje - muszą być z odpowiednich materiałów. Jeżeli weźmiemy zwykły T-shirt na półmaraton lub maraton, może to się skończyć obtarciami sutków i innych części ciała, poza tym taka koszulka łatwo nasiąka wodą i staje się cięższa. Strój powinien mieć odpowiedni materiał, żeby chronił również przed wychłodzeniem i przegrzaniem organizmu.

A rozgrzewka? Często jest pomijana.

Zapaść raczej nie grozi, ale właściwa rozgrzewka jest niezbędna. Przygotowuje nas do biegu. Działa też jako profilaktyka urazowa. Jeżeli jesteśmy dobrze rozgrzani, startujemy z maksymalnego pułapu. Nie musimy się dogrzewać samym biegiem, tylko ruszamy tempem, jakie sobie narzucimy, bo jesteśmy do tego przygotowani. Trzeba jednak pilnować tętna, żeby było na odpowiednim poziomie.

Suplementacja. Czy amatorzy dbają odpowiednio o ten element?

Moim zdaniem nie jest konieczna, ale może wspomóc. Można zastąpić takie wspomaganie odżywkami naturalnymi produktami - wspomnianymi bananami, izotonikami czy wodą. Także podczas treningów. Suplementy nie są konieczne, choć są pomocne.

Można zapobiec tragediom na trasach?

Zacznijmy od tego, że tragedii nie jest dużo. Biegów masowych jest coraz więcej, a przypadki śmierci zdarzają się raz na rok. Życie ludzkie jest bezcenne i jeżeli można je uratować, zapobiec tragedii, to trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby to uczynić. Da się zapobiec takich przypadkom, ale tylko jeżeli wszyscy uczestnicy będą się poddawali badaniom i kontrolom. To by zminimalizowało takie przypadki.

Jaką odpowiedzialność ponoszą organizatorzy imprez dla amatorów?

To jest trudny temat, bo to wszystko jest kwestią interpretacji. Jeżeli organizator przygotuje wszystko zgodnie z kanonami, to nie ma sobie nic do zarzucenia. Wiem, że teraz są debaty i dyskusje po ostatnim śmiertelnym przypadku, że była zła organizacja, że karetka nie dojechała, z drugiej strony organizator tłumaczy się, że przygotowane były ponadstandarowe zabezpieczenie trasy. To będzie musiała rozstrzygnąć prokuratura. 

Rozmawiał Łukasz Zaranek

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce