Renata Kałuża: „Nowe życie, nowa Ja”

 

Renata Kałuża: „Nowe życie, nowa Ja”


Opublikowane w wt., 13/01/2015 - 12:02

W 2011 r. zadebiutowała pani na arenie międzynarodowej i był to debiut niezwykły, zakończony zwycięstwem w jednym z najbardziej prestiżowych maratonów świata. Pamięta pani swój nowojorski start?

Za granicą startowałam już od 2010 roku w Pucharach Europy, jednak mój pierwszy zagraniczny maraton wypadł mi w Nowym Jorku. Razem z Rafałem Wilkiem i Robertem Nowickim zostaliśmy zaproszeni przez Stowarzyszenie Achilles International do Nowego Jorku. To była naprawdę ekscytująca przygoda. Ponad 100 zawodników i zawodniczek z całego świata. Maraton był jednym z cięższych, w jakich startowałam, przede wszystkim dlatego, że do strefy startu zawieziono nas już o 5 rano, gdyż cała trasa była zamykana, do tego zimno i silny wiatr, dużo zakrętów i podjazdów na długie mosty i wiadukty. Trasa prowadziła przez 5 głównych dzielnic miasta z metą w Central Parku na Manhattanie, także mijałam wszystkie perełki miasta... niestety podczas wyścigu nie ma czasu na oglądanie widoków, tylko trzeba pilnować, aby nie wypaść z trasy (śmiech).

Na metę dojechałam....niezauważona, dlatego nie wiedziałam, czy wygrałam w kategorii kobiecej. Na starcie jest zawsze duże zamieszanie i nie byłam pewna, czy przede mną gdzieś nie ucieka inna zawodniczka. Dopiero po jakimś czasie przyszła organizatorka i mnie przeprosiła, że szarfa nie była gotowa, gdyż mnie nie rozpoznali (w kasku i okularach ciężko zidentyfikować kogokolwiek), poza tym nie spodziewali się, że kobieta może przejechać maraton w tak szybkim czasie.

To, co pamiętam najbardziej, to atmosfera na trasie. Chyba nigdzie nie widziałam tylu kibiców i takiego zaangażowanie mieszkańców podczas maratonu. Każdy zawodnik był traktowany, jak prawdziwa gwiazda! Naprawdę świetna impreza.

Od wypadku w górach minęło 7 lat. Od tamtej pory wiele się wydarzyło. Stanęła pani na podium Pucharu Europy i Świata, została mistrzynią świata i według rankingu UCI, najlepszą kolarką ręczną na świecie. Jak pani ocenia ostatnie 7 lat?

Szalone.... Nowe życie, nowa Ja. Przez te 7 lat skoncentrowało się tak wiele wyzwań w moim życiu. Początkowo wydawało mi się, że wszystko się skończyło, ale, jak to pisał jeden z moich ulubionych pisarzy, Sapkowski: „Coś się kończy, Coś się zaczyna”. Cieszę się, że się nie poddałam. Rodzina, mąż bardzo mi w tym pomogli. Znalazłam nową pasję, która z poziomu zabawy przeszła w poziom profesjonalny i teraz nie wyobrażam sobie innego życia.

Zimę spędzi pani w Hiszpanii, by przygotować się do MŚ. Czy już rozpoczęła pani treningi? Jak one wyglądają?

Właściwie w Hiszpanii jestem od września, tam jest teraz mój nowy dom. Mąż dostał ofertę pracy i bez zastanowienia przenieśliśmy nasze życie do serca Kastylii. To prawdziwy raj do uprawiania kolarstwa. Treningi przygotowawcze do sezonu zaczęłam pod koniec listopada, 5-6 dni w tygodniu po kilka godzin. Całe szczęście, że tu, gdzie mieszkamy nie ma zimy, więc mogę trenować na szosie.

Rozmawiamy na początku roku. Czy Mistrzyni Świata, najlepsza kolarka świata i teraz sportowiec roku ma jakieś noworoczne postanowienia i cele na 2015 r.?

Chciałabym obronić tytuł mistrzyni świata, chociaż będzie bardzo ciężko, gdyż w mojej kategorii przybywa dziewczyn, które zapowiadają się bardzo dobrze. Jednak jest to dodatkowa motywacja. Mistrzostwa Świata w Parakolarstwie to cel, na którym koncentruje się najbardziej, Postaram się powalczyć również na Pucharach Świata (Niemcy, Szwajcaria, Włochy – red.) o najlepszą lokatę.

Czy oprócz medalu olimpijskiego ma pani jeszcze jakieś niespełnione sportowe marzenia?

Mam wiele marzeń związanych z moją dyscypliną, jednak niektóre nie są typowo sportowe. Marzy mi się wyprawa rowerowa w Ameryce Północnej na Alaska Highway. To prawie 2300 km drogi idącej przez Kanadę do stanu Alaska. Kocham przyrodę, trochę podróżowaliśmy z mężem po Kanadzie i jest to kraj, który mnie najbardziej zachwycił, dlatego chciałabym przemierzyć jeszcze raz tę krainę na rowerze. Może po Rio znajdę odpowiednie towarzystwo i środki do zrealizowania tego marzenia (śmiech).

Dziękujemy i gratulujemy wyróżnienia!

Rozmawiała Ilona Berezowska

fot. Rafał Wilk, Archiwum 

 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce