„Bieganie maratonów jest lepsze niż seks” – Grzegorz Kołodko podczas Forum Sport Zdrowie Pieniądze
Opublikowane w pt., 05/09/2014 - 19:51
Były premier sam przyznaje, że kiedyś prowadził „zdecydowanie niesportowy tryb życia”: – Zacząłem uprawiać sport bardzo późno. Najpierw chodziłem na siłownię, żeby wyrzucić stres i czułem się jak młody bóg. Kiedy koledzy sięgali po lampkę koniaku po pracy, ja trenowałem. – opowiadał gronu słuchaczy o początkach sportowej pasji. – Biegać zacząłem wiosną 1998 roku, w centrum Waszyngtonu, trasą z widokiem na Biały Dom.
Podczas godzinnego spotkania Grzegorz Kołodko opowiedział o swoich treningach i maratońskich podbojach – a było o czym, bo ukończył 43 maratony w 16 krajach! – Mam taką rutynę, codziennie godzina biegania. Kiedyś to było 12 km, teraz 10-10,5 km. Dzisiaj biegłem pod górę, do Tylicza. – zdradził. – Kiedyś pomyślałem: Kołodko, skoro możesz biec godzinę, możesz i dwie. Tak zrodziła się myśl o maratonie.
– Kiedyś przyjaciel powiedział mi, że bieganie maratonów jest lepsze niż seks. W 2001 roku w Toruniu ukończyłem swój pierwszy maraton i zrozumiałem, co miał na myśli! - Do tej pory biegał w San Diego, Helsinkach, Tanzanii, Los Angeles, Wiedniu, Toronto i na Barbados. Zawsze anonimowo, na własny koszt i bez politycznego paszportu. – Biegałem tajnie i to była największa frajda. Nie mówiłem nikomu, gdzie biegnę następny maraton. To moja podstawowa zasada.
O maratońskich planach nie informował nawet żony, którą zabierał w dalekie podróże, podczas których nagle odbierał pakiet startowy. „Jak to jest, że zawsze tam, gdzie jedziemy, akurat robią maraton?!„ – spytała pewnego dnia. Kołodko wakacje planował w pobliżu maratonów a starty maratońskie przy okazji wyjazdów służbowych. Nie zawsze się udawało. W starcie na Barbados przeszkodziło mu powtórne powołanie do Rządu. Wrócił po kilku latach i ukończył wymarzony bieg. Jak sam mówi, „Bieganie maratonów jest łatwiejsze niż uprawianie polityki”.
KM