Jak szybko pobiec z Krynicy do Muszyny? Radzi Szymon Kulka, polski rekordzista Życiowej Dziesiątki

 

Jak szybko pobiec z Krynicy do Muszyny? Radzi Szymon Kulka, polski rekordzista Życiowej Dziesiątki


Opublikowane w ndz., 14/01/2018 - 23:58

Szymon Kulka to "rekordzista Polski" Życiowej Dziesiątki. Na Festiwalu Biegowym w Krynicy ściga się na 10 kilometrów co wrzesień, nieprzerwanie od 2013 roku. W każdym z pięciu startów był w ścisłej czołówce, a w pierwszym biegu po modyfikacji trasy (prowadzi teraz z deptaku do Centrum Rekreacji i Sportu "Zapopradzie"), uzyskał w 2015 r. czas niepobity dotąd przez żadnego Polaka – 28 minut 31 sekund.

Jeśli w tym roku pobiegnie choć sekundę szybciej i zdoła pokonać wszystkich rywali – wyjedzie z Krynicy bogatszy aż o 15 tysięcy złotych!

Wydawałoby się, że Szymon Kulka nie powinien mieć z tym większych problemów, bo – jak przyznaje – do tej pory Życiowa Dziesiątka nigdy nie była jego docelowym startem, traktował ją raczej jako mocne zwieńczenie sezonu.

Pobicie rekordu trasy wcale nie będzie takie proste – zastrzega tymczasem najszybszy Polak Festiwalu Biegowego. – Profil trasy, zbieg przez początkowe 5 km sprzyja rozwijaniu prędkości i osiąganiu bardzo dobrych wyników, tyle że… dla mnie to utrudnienie! –  mówi Kulka.

Najszybszy policjant w Polsce (Kulka pracuje zawodowo w komendzie powiatowej w Uściu Gorlickim) tłumaczy: – Ja nie lubię zbiegów, źle się na nich czuję. Mam długi krok, wolę trasy trudniejsze, bardziej wymagające, na takich z reguły zwyciężam i uzyskuję najlepsze wyniki.

Trasa prowadząca w dół jest bardzo zdradliwa – mówi Szymon Kulka. – Sprzyja osiąganiu świetnych czasów, ale wymaga rozsądku, którego biegaczom często brakuje. Szybkość jest bardzo kusząca, sprawia ogromną przyjemność i biegacze często dają się jej porwać. A za to się później płaci. – wyjaśnia z uśmiechem.

W takim biegu bardzo ważna jest mądra taktyka. Jak zatem pobiec Życiową Dziesiątkę, żeby cieszyć jej efektem w postaci bardzo dobrego czasu na mecie? Oto rady Szymona Kulki.

Najczęstszym błędem jest zbyt szybkie tempo na początku. Biegnie się lekko, lżej niż zwykle, bo trochę w dół. To ponosi, tymczasem w takiej sytuacji bardzo łatwo się zakwasić. Trzeba uważać, by na długim zbiegu nie ponabijać mięśni nóg. Nie wolno od początku biec „na maksa”! – przestrzega mistrz Polski 2016 w biegu na 10 km.

Pierwszą połowę dystansu, tę o profilu spadkowym, trzeba pobiec z lekką rezerwą, tak by na drugiej piątce móc utrzymać tempo, by szybkość drastycznie nie spadła. Powinno być tylko nieco szybciej niż założona średnia, nie należy przekraczać tempa względnie komfortowego. Wtedy niemal gwarantowane są bardzo dobry wynik i wysokie miejsce na mecie, co wobec wysokich nagród w kategoriach wiekowych może okazać się istotne. To wbrew pozorom od półmetka można zyskać najwięcej nad rywalami, tu wielu z nich będzie słabło z przyczyn, o których już mówiłem.

– Ja w moim najlepszym starcie w Życiowej Dziesiątce pierwszą połówkę pobiegłem około 30 sekund szybciej niż drugą – zdradza Szymon Kulka. – To oznacza tempo lepsze o 6 sekund na kilometrze.

– I jeszcze jeden czynnik ma w Życiowej Dziesiątce duży wpływ na wynik. To wiatr. Bieg z Krynicy do Muszyny odbywa się w jednym kierunku, to nie jest pętla, na której jeśli wieje z przodu, to potem podmucha w plecy (lub odwrotnie). Tu jeśli ma się szczęście i trafi na wiatr sprzyjający, może on pomóc na długim odcinku, a wcale potem nie przeszkadzać. Gorzej jak masz pecha i trafisz na warunki odwrotne – śmieje się nasz biegacz. – Tak właśnie było na ostatniej Życiowej Dziesiątce, w 2017 roku. Czasy od razu były nieco słabsze, ja, choć zająłem drugie miejsce w generalce, uzyskałem tylko 28’51.

Amatorom marzącym o życiowym wyniku w Życiowej Dziesiątce przypomina o jeszcze jednej ważnej rzeczy. – Pamiętajcie, aby dobrze się nawadniać. Na Festiwalu Biegowym jest z reguły piękna pogoda, często nawet upalna, a start biegu na 10 km jest tuż przed południem, czyli w najgorętszym momencie dnia. Trzeba dużo pić już przez kilka dni przed startem, pić w małych ilościach jednorazowo, za to często. 

Warto też popijać na trasie. Biegacze często myślą, że 10 km to zbyt krótki dystans, by korzystać z napojów. Nic bardziej mylnego! Na trasie Życiowej Dziesiątki jest punkt z napojami, a dobrze też mieć przy sobie bidonik z wodą i co mniej więcej 3 kilometry pociągnąć z niego 2-3 łyczki.

To zapewni dobrą formę do końca biegu. A odwodnienie może wyniszczyć nawet najlepiej przygotowany organizm i zniweczyć cały włożony trud – przestrzega Szymon Kulka.

Rozmawiał: Piotr Falkowski

Współorganizator konkurencji:

Życiowa Dziesiątka

Partner konkurencji:

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce