Jak zdobyć sponsora w bieganiu? Sprawdzamy...

 

Jak zdobyć sponsora w bieganiu? Sprawdzamy...


Opublikowane w pon., 17/11/2014 - 10:40

Żyjemy w dziwnym świecie. Z jednej strony mamy modę na bieganie i tę dyscyplinę sportu uprawiają miliony Polaków. Z drugiej strony nie ma to żadnego przełożenia na sytuację materialną zawodników w kraju. W czym jest problem? Dlaczego wielkie firmy nie garną się do sponsorowania elity polskiego biegania? Czy winni są sami sportowcy? Krótkowzroczni marketingowcy? A może polskim biegom brakuje sukcesu na miarę Adama Małysza?

Niestety na razie trudno marzyć o zwycięstwo polskich maratończyków na olimpiadzie, mistrzostwach świata, czy prestiżowych zawodach np. w Nowym Jorku czy w Tokio. – Konkurencja jest olbrzymia, biega cały świat, więc o wygraną jest niezmiernie trudno – wskazuje Karolina Jarzyńska, legitymująca się najlepszym obecnie w Polsce czasem w maratonie kobiecym: 2:26:31. Taki rezultat dałby ambitnej Polce np. siódme miejsce w zawodach w Berlinie. Dopiero siódme miejsce.

Życie na granicy

Karolina Jarzyńska jest jednym z nielicznych biegaczy w Polsce, którym udało się pozyskać poważnego sponsora. Zawdzięcza to samozaparciu, ambicji, ale też - jak sama przyznaje - trochę szczęściu. – Przez długi czas bardzo ryzykowałam. Wierzyłam jednak, że kiedy osiągnę sukces, sponsor sam przyjdzie – wspomina nasza olimpijka z Londynu. Postawiłam więc wszystko na jedną kartę, pojechałam na obóz treningowy z debetem na koncie i wiedziałam, że albo mi się to zwróci, albo trzeba będzie się zająć czymś innym.

Na szczęście udało się. Sukces w maratonie w Łodzi zaowocował współpracą z firmą ALE. – To dało mi odrobinę poczucia bezpieczeństwa – podkreśla zawodniczka, nie ukrywając jednak, że to ciągle nie jest sytuacja, w której nie musi martwić się o finanse. – Kariera biegacza w Polsce to ciągle życie na granicy – konstatuje ze smutkiem. – Trzeba się stale zastanawiać czy wystarczy pieniędzy na odnowę biologiczną, albo na wyjazd trenera na obóz treningowy. Ja już trochę straciłam wiarę, że będę miała komfort w przygotowaniach.

Na taki luksus nie mogą tez liczyć inni biegacze z czołówki polskiego maratonu. Większość z nich karierę biegową może kontynuować tylko dzięki temu, że są na etacie wojskowym. Mówimy tu o takich zawodnikach jak mistrz kraju Arkadiusza Gardzielewskiego, Marcin Chabowski czy Mariusz Giżyński. Trochę to przypomina sytuację z poprzedniej epoki, gdy piłkarze Górnika Zabrze byli zatrudniani w kopalniach na etatach górników dołowych.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce