„Osiemnastoletnia” Ola Raczyńska: „Na Krynicę nigdy nie jest za późno!”

 

„Osiemnastoletnia” Ola Raczyńska: „Na Krynicę nigdy nie jest za późno!”


Opublikowane w ndz., 25/08/2019 - 13:19

Aleksandra Raczyńska jest przez wielu nazywana królową polskiego nordic walking, ale jest sportowe zainteresowania nie ograniczają się tylko do tej jednej aktywności. Pływa, biega, tańczy, morsuje, jeździ na nartach, startuje w biegach przeszkodowych… Pewnie spróbowałaby innych sportów, ale żartuje, że doba jest za krótka. Jest czynną instruktorką nordic walking i sędzią, prowadzi zajęcia, znajduje czas dla przyjaciół i… wnuków. Tak, Ola skończyła 80 lat. I mówi, że wiek to tylko metryka a wszystko zależy od naszego nastawienia. W tym roku po raz pierwszy wybiera się na Festiwal Biegowy.

Jest Pani dość nietypową kobietą, która nie wstydzi się przyznać do swojego wieku…

Aleksandra Raczyńska: - Tak, w maju skończyłam 81 lat.

Zaczęła Pani uprawiać sport i próbować nowych form aktywności już na emeryturze, prawda?

Dokładnie. W wieku 78 lat poszłam na Babią Górę Percią Akademicką. Owszem, wcześniej chodziłam po górach, nawet tak poznałam męża, ale tam jakoś nie trafiłam. Zdecydowałam się w tak późnym wieku. Podobnie zaczęłam morsować, bo marzyłam o tym w młodości. Wystartowałam też w Runmageddonie. Zaliczyłam trzy edycje i już jestem zapisana na czwartą. Debiutowałam w tym wieku w maratonie a później, mając skończone 79 lat wystartowałam w Ultramaratonie Leśna Doba, gdzie przeszłam swoje pierwsze 100 km. Dokładnie 104. Mogłam więcej, zdążyłabym jeszcze jedno okrążenie, ale wtedy założyłam, że chcę zrobić 100 km i na tym skończyłam. Za mało było we mnie walki…

Urzeka mnie stwierdzenie „swoje pierwsze 100 km”, bo to oznacza, że w planach są kolejne?

W ubiegłym roku biodro nie pozwoliło mi na poprawienie tego wyniku i skończyłam po zaledwie 74 km, ale w tym roku zakładam, że pójdę pełne 24 godziny… A wracając do wyzwań, odważyłam się też na górski maraton i wzięłam udział w Maratonie Beskidy, kończąc go z dobrym czasem. Pamiętam, że decyzja o starcie była bardzo spontaniczna. Nie żałowałam. Jeżdżę też na nartach, tańczę. Chciałabym jeszcze zrobić dużo rzeczy, ale czas mnie ogranicza…

Teraz postanowiła Pani wziąć udział w 10. TAURON Festiwalu Biegowym. Dlaczego?

Słyszałam o nim od kilku lat, teraz postanowiłam wreszcie się wybrać. To trzydniowe wydarzenie, które łączy nordic walking i bieganie a ja ostatnio sporo biegam i wcale nie myślę zrezygnować. Podoba mi się ta różnorodność: biegi krótkie i długie, ultramaratony, konferencje, spotkania z różnymi osobistościami, wydarzenia kulturalne… Znam Krynicę, spędzałam tam sylwestra na Górze Parkowej w młodości i chętnie wrócę do tych wspomnień.

Na jakie konkurencje się Pani zdecydowała?

Przede wszystkim trzy eventy nordic walking: Górskie Mistrzostwa Polski, Mistrzostwa w Hill Nordic Walking i marsz „Przegonić zawał”. Do tego trzy biegi na Deptaku a być może i czwarty. To zależy od tego, o której dotrę do Krynicy. Jeśli się uda, chciałabym też pobiec na milę…

Wśród nich są Mistrzostwa Polski w Hill Nordic Walking, czyli niełatwa, typowo górska konkurencja, której tak wielu zawodników się boi…

Ja nie. W 2013 roku uczestniczyłam w zawodach w formule hill w Szklarskiej Porębie. Szłam wtedy na Szrenicę i nie przepuściłam przed siebie nikogo młodszego, nie dałam się nikomu wyprzedzić. Pamiętam, że patrzyłam pod nogi, żeby nie spoglądać do góry i nie widzieć, ile jeszcze zostało (śmiech). Więc tę konkurencję wybrałam z pełną świadomością i wiem, na czym ona polega. Ja specjalnie wybieram trudne rzeczy, nie idę na łatwiznę.

I wiek nie jest przeszkodą?

Absolutnie! Wiek to tylko metryka. Ale wielu ludzi ma go zakodowany w psychice i tłumaczy się swoim wiekiem. Ja nie. Moja psychika jest otwarta, nie stawia mi przeszkód, nie narzuca blokady w postaci wieku. Cały czas stawiam sobie wyzwania. Na przykład: jak poradzę sobie z hillem po sześciu latach. Ale jestem spokojna i wiem, że tam nie padnę po drodze (śmiech).

Starczy jeszcze sił na skorzystanie z innych festiwalowych atrakcji, takich jak Forum Sport Zdrowie Pieniądze albo wydarzenia kulturalne?

Oczywiście, że tak! Spotkania z innymi ludźmi są ważne, bo wzbogacają człowieka. Zawsze jestem ciekawa tego, co robią inne osoby i czym się mogą podzielić. A koncerty i muzyka też, jak najbardziej. W przerwach między startami na pewno będę uczestniczyć w tym, na co uda się zdążyć.

W takim razie do zobaczenia w Krynicy!

KM


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce