Po co do Krynicy-Zdrój? Odpowiadają Tamara Mieloch, Krzysztof Bartkiewicz i Sebastian Polak

 

Po co do Krynicy-Zdrój? Odpowiadają Tamara Mieloch, Krzysztof Bartkiewicz i Sebastian Polak


Opublikowane w pon., 25/08/2014 - 08:01

Już ponad 8200 osób zgłosiło chęć startu w PZU Festiwalu Biegowym. Systematycznie napływają kolejne zgłoszenia. Co przyciąga biegaczy do małopolskiego kurortu?

Różne są powody dla których biegacze przyjeżdżają do Krynicy-Zdrój. Tak jak różne są konkurencje Festiwalu. Na deptaku mijają się miłośnicy biegów ultra, biegów ulicznych, a nawet zawodnicy trenujący lekką atletykę na bieżni. Ci pierwsi wybierają choćby Bieg na Jaworzynę czy Bieg 7 Dolin, drudzy celują w Krynicką Milę, Bieg Nocny czy Życiową Dziesiątkę.


W zeszłym roku jedną z zawodniczek, która ukończyła festiwalowy bieg na dystansie 100 km była Tamara Mieloch. Biegaczka zajęła wtedy 19. miejsce wśród pań. Jak sama przyznała, ta rywalizacja zmieniła jej pogląd na bieganie.

– Była to moja pierwsza „setka”. Przygotowania odbywały się trochę na wariata i tym mocniej cieszę się, że ukończyłam bieg. Fakt przebiegnięcia stu kilometrów coś przestawia w głowie. Później już nawet 20 km wydaje się być niczym, choć oczywiście nie należy lekceważyć półmaratonów czy maratonów. Ale wciąż 42 km to nie 100, to robi różnicę. I to jest niesamowite – opowiada w rozmowie z naszym portalem.

– Po ultramaratonie zaczyna się inny poziom biegania. Pojawia się pytanie co dalej? Najprostsza odpowiedź trzeba to zrobić szybciej. Ale przecież czołówka ultra nie ma czasu na oglądanie widoczków, tylko solidnie pracuje pod górę lub z górki. Natomiast biegnąc bardziej amatorsko rywalizuje się z samym sobą. Jeśli zacznę iść, to tracę czas i jest już minus na wyniku. Muszę więc biec, bo w końcu jest to bieg. Muszę też ukończyć rywalizację, bo gdzie mnie tam znajdą. Autobusy na Radziejową nie dojeżdżają – śmieje się biegaczka z Podkowy Leśnej. Dodaje, że ponownie rozważa start w Biegu 7 Dolin, do niego mocno trenowała, ale w przypadku napiętego grafiku, wybierze Bieg na Jaworzynę.


Natomiast Krzysztof Bartkiewicz, zawodowy żołnierz, triumfator kilkunastu maratonów, szuka w Krynicy ekstremalnych wrażeń. – Pierwszy raz będę uczestniczył w Festiwalu Biegowym. Chciałbym zmierzyć się sobą i dłuuuugą trasą w Iron Run. Obawiam się trochę biegu górskiego na 36 km, bo jeszcze tego samego dnia będzie Życiowa Dziesiątka, a następnego dnia maraton, ale to konkurencja dla twardzieli. I muszę być twardy. Mam nadzieję, że zdrowie mi dopisze powiedział nam torunianin.


Debiutantem w Krynicy będzie także Sebastian Polak. Warszawianin, które regularnie staje na podium rozgrywanych tam biegów, chciałby wystartować w Życiowej Dziesiątce lub w Biegu na 15 km.

– O starcie w Krynicy myślałem przez kilka lat. W tym roku się zdecydowałem. Oglądałem relacje w telewizji i bardzo mi się to wszystko podobało. Dodatkowo wielu moich znajomych mówiło wiele dobrego o tej imprezie. Podkreślali, że to takie święto biegania. Że chyba nie ma takiej drugiej imprezy w kraju, imprezy, która trwała by od piątku do niedzieli zazwyczaj to są góra dwa dni, imprezy, która oferuje mnóstwo konkurencji i gromadzi ludzi z całego kraju – wspomina popularny Słonik.

W festiwalowej euforii stołeczny biegacz rozważa także start w górskich konkurencjach. – Biegi po zróżnicowanym terenie podobają mi się coraz bardziej. Zresztą od dawna ćwiczę dużo podbiegów, bo wiem, że kiedyś może mi się to przydać. I pewnie przyda się już teraz w Krynicy. Bardzo lubię trudne trasy – opowiada zwycięzca Grand Prix Żoliborza 2014.


A ty po co przyjeżdżasz do Krynicy? Czekamy na komentarze i wiadomości.

PZU Festiwal Biegowy odbędzie się w dniach od 5 7 września. Do wyboru jest 20 konkurencji, z dystansami od 300m do 100 km. Zapisy do imprezy potrwają do ostatniej chwili – ostatni biegacze trafią na listy startowe na godzinę przed rozpoczęciem danej rywalizacji. Zapraszamy!

RZ

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce