„Trafiony zatopiony”. Historia pewnego zdjęcia z Życiowej Dziesiątki. "Warto to powtórzyć"

 

„Trafiony zatopiony”. Historia pewnego zdjęcia z Życiowej Dziesiątki. "Warto to powtórzyć"


Opublikowane w śr., 29/05/2019 - 09:26

Tysiące uczestników TAURON Festiwalu Biegowego, tysiące wspomnień i chwil zaklętych w obraz. Momenty uchwycone przez czujne oko fotografa. Zdjęcia mówiące więcej niż słowa. Wszystko to warte jest przypomnienia. Nawet jeśli znów spotkamy się w Krynicy-Zdroju.

Jest 6 września 2014 roku. Dwóch uczestników Życiowej Dziesiątki ściga się do ostatnich metrów finiszu na muszyńskim Rynku (ówczesna lokalizacja mety biegu). Nagle jeden z biegaczy wykonuje charakterystyczny gest - „pif-paf”, co ściągnęło uwagę fotografa Piotra Gajka. Zdjęcie okaże się prawdziwym strzałem w dziesiątkę - zapisała się na stałe w galeriach TAURON Festiwalu Biegowego i nie raz gościła na stronach festiwalowego portalu czy facebookowego fanpage’a krynickiej imprezy.

Jakie były okoliczności tamtego biegu? - pytamy bohaterów zdjęcia, Daniela Karolkiewicza i Rafała Rusianiaka – kolegów z grupy Entre.pl Team.

– Plan był taki, że mieliśmy biec razem. Ale Rafał od początku ruszył mocniej i mnie zostawił. Dogoniłem go na jakieś 500 metrów przed metą i mówię „Mam Cię, trafiony zatopiony!” - wspomina Daniel Karolkiewicz.

– Patrząc na to zdjęcie przypominam sobie jak fajnie spędziliśmy te kilka dni w Krynicy, z grupą chłopaków z klubu. Biegaliśmy w kilku konkurencjach, zajmowaliśmy wysokie miejsca… fajnie byłoby znów tam wrócić! - dodaje Daniel.

– Postanowiłem zaryzykować i pobiec na maksa za co przypłaciłem na końcówce – przypomina Rafał Rusiniak. – Na finiszowych metrach zobaczyłem Daniela i mimo potwornego zmęczenia, chciałem jeszcze walczyć o pozycję. Patrząc na tę fotografię przypomina mi się cały Festiwal Biegowy, który był fajnym przeżyciem. Może to jeszcze powtórzymy?

Od tamtego zdjęcia w życiu obu biegaczy sporo się zmieniło. Przygoda z dyscypliną potoczyła nieco się innymi torami. W 2014 r. Daniel uzyskał czas 34:08, wyprzedzając Rafała o 1 sekundę. Dziś przewaga mogłaby być znacznie większa.

– Faktycznie dużo się zmieniło, jeśli nie wszystko. Wcześniej trening był dla mnie najważniejszym punktem dnia. Teraz ćwiczę jak mam czas po pracy. Ale chciałbym, żebyśmy jeszcze raz przeżyli taki wyjazd, jak wtedy. Zdaje sobie sprawę, że byłoby to ciężkie, ponieważ każdy w którymś momencie poszedł w swoja stronę i ma swoje priorytety oraz obowiązki, ale kto wie…. – mówi Rafał.

W owym 2014 r. Entre.pl Team wygrało w Krynicy-Zdroju sztafetę maratońska (2:32:21)…

... a w kilku innych biegach, m.in. Biegu na Jaworzynę czy w Krynickiej Mili, zawodnicy stołecznego klubu stawali na podium.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce