Woda, bagno, błoto, smród, pijawki i inne robactwo, czyli Bieg Katorżnika

 

Woda, bagno, błoto, smród, pijawki i inne robactwo, czyli Bieg Katorżnika


Opublikowane w pon., 15/08/2022 - 06:10

Bieg Katorżnika - katuje, upadla i miesza z błotem

Woda, bagno, rowy, błoto, smród, pijawki i inne robactwo - taki jest jeden z najtrudniejszych biegów w Polsce. Bieg Katorżnika po prostu katuje, upadla i miesza z błotem.

Właściwie czy to jest jeszcze bieg? Nie nazwałbym go tak, bo co to za bieg, kiedy cały czas masz tylko błoto, trzcinę, rowy, chaszcze, smród... No taka sobie ucieczka. Teraz podobnie już wiem jak to uciekać z katorgi.

Biegi wciągają, a ten wciąga dosłownie, gdy brniesz przez pół metra gęstego błota, a miejscami nawet 1,5m. Było mokro, strasznie śmierdziało, pod wodą czaiły się i atakowały gałęzie. I to w nim właśnie najlepsze!

Bieg Katorżnika - katuje, upadla i miesza z błotem

XVII Bieg Katorżnika ukończyłem w tempie maratońskim. A, nie, przepraszam. Nie w tempie, tylko w czasie. No bo jak biegam maraton po asfalcie w trzy i pół godziny, to tutaj tyle czasu mi zajęło pokonanie jakichś 13 kilometrów.Pierwszy kilometr poszedł w 18 minut, drugi w 22...

Na odcinkach gdzie można było biec, biegłem, wyprzedzałem, no a reszta to wiecie.. nie da się rozpędzić. No, poprawić chyba można byłoby początek, bo jakoś nie ruszyłem za całym tłumem, a potem były takie wąskie odcinki, dosłownie na jedną osobę. No i co zrobisz jak nic nie zrobisz.

Nie wyprzedzisz, nie ominiesz, stoisz, czekasz, aż ci z produ powoli ruszają. Trudno. Ale zabawa fajna. Warto spróbować. Bieg inny, nie taki jak reszta. Tu nie ma miękkiej gry.

Bieg Katorżnika - katuje, upadla i miesza z błotem

Fantastyczna przygoda! Błoto, bagno, woda, bagno, bagno, błoto i jeszcze więcej bagna naprawdę wystarczą, żeby człowieka sponiewierać. Emocje są fantastyczne! (Viktor Volkov, Ambasador Festiwalu Biegowego)

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce