Wyprawa na TriCity Trail 2022 to było coś...

 

Wyprawa na TriCity Trail 2022 to było coś...


Opublikowane w śr., 13/07/2022 - 20:30

Wyprawa na TriCity Trail 2022 to było coś...

Ale po kolei: piątek 7:30 rano wraz z Artur Jendrych i Arkadiusz Graj dworzec PKP w Świdniku wsiadamy w pociąg I ruszamy na Pomorze. Szybka przesiadka w Warszawie i ok 16 jesteśmy w Wejherowie (w międzyczasie nasz wagon się zepsuł i musieliśmy się przesiadać do innego) i z całym majdanem idziemy do szkoły odebrać pakiety i zainstalować się na nocleg.

Tak, spaliśmy w szkole na hali gimnastycznej. Szczęśliwie weszliśmy na salę jako pierwsi i udało się zająć materace. Potem spacer po uroczym Wejherowie, syta kolacja i obowiązkowo piwo - to mój stały rytuał przed dobrym bieganiem (nalewki malinowej zapomniałam zabrać :)

Wyprawa na TriCity Trail 2022 to było coś...

O wyspaniu się w szkole ciężko mówić, bo ciszy średnio można było zaznać, niemniej materace okazały się bardzo wygodne.

Pobudka ok 2:50 strojenie się, mocna i słodka kawa i o 3:45 ruszamy z Arturem podstawionym przez organizatora autokarem do Gdańska (Arek biegł krótszy dystans wiec jechał później) gdzie o 5 był start naszego biegu.

Trasa niemal cała trailowa- głównie lasy, ale nie takie zwykłe lecz wyjątkowe.... szlaki były przepiękne. No i nie sądziłam że nad morzem są góry, a na dystansie 82 km wyszło 1800 przewyższenia.

Mimo moich małych osobistych wzlotów i upadków na trasie biegło się całkiem nieźle, a walka była niemal do końca bo ostro tasowałyśmy się z dziewczynami, jednak na ostatnim punkcie posilona kolejną dawką arbuza ruszyłam z kopyta ile sił i już nie dałam się złapać.

Czas na mecie 9:15:06 h. Miejsce 18 open/ 1 KOBIETA

Wyprawa na TriCity Trail 2022 to było coś...

Po biegu szybki prysznic w szkolnej szatni, dekoracja i z powrotem na dworzec - tym razem do Gdyni - grzechem byłoby być na Pomorzu i nie dotknąć wody w Bałtyku. Tak więc kopytka zmoczone, oko nacieszone i dodatkowe kilometry nachodzone. Około 23 znowu na dworzec już do Lublina...

Pociąg opóźniony 25 minut a ja już lewo siedząc na torbie marzę, by wsiąść i tak się ułożyć żeby się trochę położyć. Nie udało się - do samego Lublina siedzieliśmy w przedziale niczym nadmorskie sardynki w puszce.

Co do samego biegu:

  • organizacja na bardzo wysokim poziomie!
  • trasa dokładnie oznaczona, w wątpliwych punktach stały osoby wskazujące drogę
  • wolontariusze na punktach bardzo życzliwi i pomocni
  • piękna relacja foto

Reasumując: warto było jechać pół Polski żeby się sponiewierać na TriCity Trail i przeżyć tak fajny czas. (Anna Psuja, Ambasador Festiwalu Biegowego) Fot. Fotografia Piotr Oleszak, Mateusz Stodolski - Fotografia, Wojciech Zwierzynski - Fotografia
Wyprawa na TriCity Trail 2022 to było coś...

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce