Łukasz Mikulski
Łukasz Mikulski
Urodziłem się i mieszkam w Nowym Sączu. Jestem członkiem Klubu Visegrad Maraton Rytro.
Swoją karierę z bieganiem rozpocząłem około 15 lat temu. Początkowo nie były to długie dystanse ponieważ liczyły około 3 km. Wówczas nie było tak jak w chwili obecnej mody na bieganie, a mijani ludzie patrzyli się na mnie podczas biegania jak na "kosmitę".
Jednak bieganie pozostawało na początku na uboczu. Królowała piłka nożna z zamiłowania uprawiana na asfaltowym boisku i rower. Po kilku poważniejszych kontuzjach stwierdziłem, że to nie piłka nożna będzie moim sportem na resztę życia. Wybór padł na rower, dzięki któremu poznałem połowę byłego województwa nowosądeckiego. Rower był sposobem na wakacyjną nudę i poznanie topografii regionu. Taki stan rzeczy utrzymywał się do końca szkoły średniej. Wraz z rozpoczęciem studiów proporcje pomiędzy bieganiem, a rowerem wyrównały się. W tygodniu biegałem, a w weekendy odbywałem rowerowe wycieczki górskie. Nadal biegałem na krótkich dystansach, lecz tym razem częstotliwość treningów wahała się od trzech do pięciu tygodniowo. Moje podejście do biegania zmieniło się wraz z spotkaniem podobnych sobie osób, które pokazały mi, że i ja mogę biegać dłuższe dystanse.
Od tego momentu moja forma biegowa oraz dystanse, jakie zaliczałem w ogromny sposób się zmieniły - oczywiście in plus. Zaczęły się imprezy biegowe. Moją pierwszą imprezą biegową był I Festiwal Biegowy w Krynicy-Zdrój, gdzie zaliczyłem Życiową Dychę. W niecały rok po poważnym zajęciu się bieganiem zaliczyłem swój pierwszy maraton z czasem 3:28. Następnie zmierzyłem się z Maratonem Wyszehradzkim, który w moim mniemaniu powinien zaliczyć każdy Visegradczyk. Dalej były:
- Biegi z serii Grand Prix Sądeczanina
- Bieg Sylwestrowy w Gorlicach
- Półmaraton w Wiedniu
- Silesia Maraton
- Maraton Wyszechradzki
- Bieg Niepodległości
- Bieg Piwniczanki
- Sądecka Dycha
- Minimaraton w Budapeszcie
- i wiele innych biegów, których już sobie nie mogę przypomnieć;
Biegam po pracy co drugi dzień na dystansach od 10 do około 25 km. Zazwyczaj wybieram tzw. ścieżkę rowerową wzdłuż obwodnicy w Nowym Sączu, gdzie odbywają się cotygodniowe biegowe piątki. Jeżeli pogoda pozwala to przenoszę się na wały Kamienicy i Dunajca lub biegnąc podziwiam zachód słońca z tzw. sądeckiego Przekaźnika nad Kotliną Sądecką. Obecnie treningi układam pod starty w wiosennych maratonach.
Moje motto życiowe to? chyba takowego się jeszcze nie dorobiłem, ale tak na szybko to "Żyj zdrowo, bo na NFZ nie masz co liczyć!" A tak naprawdę po chwili stwierdziłem: "Korzystaj z życia bo żyję się raz!"
Festiwal Biegowy to? klimat Krynicy-Zdrój, wspaniali ludzie i piękne trasy, a to wszystko w połączeniu sprawia, że człowiek ma tę pozytywną energię.
Z biegowym pozdrowieniem i do zobaczenia na trasie!