Piotr Pazdej


Piotr Pazdej


KIM JESTEM? Piotrem, ojcem, biegaczem skażonym artystyczną ciągotą do popełniania głupstw i nieprzemyślanych decyzji. Regularnie biegam (trenuję) od półtora roku, a od dużo dłuższego czasu klepię w klawiaturę pisząc największą powieść XXI wieku. W obu sprawach mam zamiar się nie poddawać!

BIEGAM BO… dzięki temu czuję powiew życia na twarzy. Czuję i doświadczam. I choć przez godziny spędzone na wybieganiu czas płynie szybciej, to ciało i umysł młodnieją wprost proporcjonalnie.

I jeszcze to postartowe zmęczenie, gdy wbiega się w limicie na metę ultramaratonu, gdy dało się z siebie wszystko, gdy wygrało walkę z kontuzją, słabnącymi nogami i wszechogarniającycm zwątpieniem… Niezwykła mieszanka. Doznanie niezwykłe, wciągające i uzależniające. Chcę więcej!

MOTTO ŻYCIOWE: Nie ma różnicy pomiędzy biegiem ultra, a dniem z życia. Każdy trzeba zacząć według planu i kończyć z przekonaniem, że nic więcej i lepiej zrobić się już nie dało...

WYNIKI I OSIĄGNIĘCIA: Po czterech miesiącach od rozpoczęcia regularnych treningów ukończyłem Pabianicki Półmaraton z czasem 1:47:28, a w trzy tygodnie później wpadłem na metę łódzkiego maratonu mając na liczniku 3:48:19. We wrześniu 2014 wygrałem kategorię mężczyzn w ultrabiegu 12H z Koroną, pokonując w dwanaście godzin ponad 97 kilometrów. Ukończyłem Transjurę na dystansie 100km, Ultra Babią x1, Ultramaraton w Krynicy (66km) i ŁUT (70km). Udało mi się też wyleczyć kilka kontuzji początkującego ultrasa i nie dać się zniechęceniu typowemu dla ludzi naginających możliwości adaptacyjne organizmu J

FESTIWAL BIEGOWY, a właściwie chęć zostania Ambasadorem, to decyzja spontaniczna. Zobaczyłem ogłoszenie i pomyślałem „byłem tam, widziałem, fajnie byłoby być tego częścią”. I bum!, jestem. Cichą trochę i niepozorną wciąż częścią, ale mam nadzieję, że z czasem się to zmieni. Bo w przyszłości widzę się nie tylko w roli biegacza, ale i czynnego organizatora imprez wszelakich (ale z bieganiem w tle oczywiście!)

PARTNERZY

PARTNERZY MEDIALNI