A, B, C…, czyli rozgrzewka jest ważna

 

A, B, C…, czyli rozgrzewka jest ważna


Opublikowane w czw., 27/03/2014 - 09:46

Nawet nie rozpoczęłam porządnie trenować, a już zaczęła mnie boleć noga. A dokładnie stopa. Wyszłam z domu, żeby pobiegać, kiedy nagle  poczułam uszczypnięcie w wewnętrznej części stopy. Ale zrobiłam rozgrzewkę i  pobiegłam wyznaczone 30 minut.

Dopiero, kiedy wróciłam do domu, zaczęłam kuleć. W tym momencie nastąpiła krótka chwila paniki, bo nie chciałabym, żeby  jakaś przypadkowa kontuzja wykluczyła mnie z przygotowań. Chyba dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie wartość i potrzebę porządnej rozgrzewki. Wróciłam do materiałów na temat rozciągania, które dostałam od Wojtka z Kancelarii Sportowej.

Okazało się również, że kolega z pracy jest doświadczonym biegaczem, który kiedyś trenował w klubie. Zostałam uświadomiona przez niego, że mikrourazy będą chlebem powszednim i że nie powinnam się  przejmować, jeżeli problem nie wygląda na poważny. No cóż, mam nadzieję, że kolega ma rację. 

Dałam sobie kilka dni przerwy, żeby nie forsować stopy. Natomiast kolega okazał się źródłem wiedzy na temat biegania, które chętnie się dzieli. Pomagał przy wyborze zegarka dla biegacza, który to już niedługo trafi do mnie.

Okazało się również, iż „znajomi innego znajomego” rozpoczynają budowę sekcji triatlonu na miejskim basenie. Będzie to grupa osób, która ma za zadanie wspierać się i razem przygotowywać do tego typu imprez, a trenerem pływania jest tam osoba z poważnymi sukcesami na koncie. Super! Zadeklarowałam, że będę na basenie o 6 rano w poniedziałek.

Godzina 6 rano. Cóż, nie jest już taka super. Dla mnie to czyste szaleństwo. Ale powiedziało się „A”, to trzeba powiedzieć „B”. Zdam Wam relację z mojej pierwszej w życiu wizyty na basenie o tak wczesnej porze.

Do poniedziałku.

Anka 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce