Dobrze jest czasem pobiegać do tyłu
Opublikowane w śr., 09/10/2013 - 12:48
Bieganie do tyłu? Nie, to nie jest żart. Naukowcy z Uniwersytetu w Oregonie przeprowadzili specjalistyczne badania i doszli do ciekawego skądinąd wniosku, że podczas biegania do tyłu organizm spala więcej kalorii, a stawy (szczególnie kolanowe) oraz plecy są mniej obciążane.
Efekt eksperymentu może budzić zdziwienie. Okazało się bowiem, że biegnącym do tyłu wystarcza bieg o jedną piątą wolniejszy od tych ćwiczącym normalnie, żeby spalić tyle samo kalorii i osiągnąć takie same korzyści płynące z wysiłku. Potwierdziły to także badania przeprowadzone w południowoafrykańskim uniwersytecie Stellenboscha.
- Ponieważ od podłoża odbijamy się przednią częścią stopy, czyli zachowujemy prawidłową technikę jej stawiania: palce-pięta, a nie na odwrót, unikamy garbienia się i jesteśmy zmuszeni zachować właściwą postawę. Jednocześnie udowodniono, że taki trening poprawia koordynację, a także szybkość reakcji - tłumaczy James Bamber, Anglik, który organizuje zawody w biegach do tyłu.
Zalet jest zresztą więcej. Dostrzegli je już starożytni Chińczycy, którzy kazali żołnierzom trenować w ten sposób, by ćwiczyli koncentrację i utrzymywanie równowagi. Do pomysłu wrócili lekarze w latach 70., sugerujący takie bieganie kontuzjowanym atletom, jako dobry sposób na powrót do formy. Wykorzystują je w normalnych treningach między innymi bokserzy i hokeiści.
Bamber przekonuje, że przed rozpoczęciem tego rodzaju treningu należy nauczyć się sprawnie chodzić do tyłu, a potem stopniowo zwiększać prędkość. Chodzi o to, żeby przystosować się do nietypowego ruchu i nie poobijać od razu. Z tych przyczyn raczej niewskazane jest także bieganie w terenie. Na to mogą pozwolić sobie doświadczeni biegacze wstecz.
Nie ulega wątpliwości, że sposób jest ciekawy, ale raczej nie ma szans na szersze przebicie się, bo jest, brakuje lepszego określenia, dziwne. Ale spróbować na treningu poćwiczyć w ten sposób zamiast setny raz robić skipy A i skipy C może i warto...?
ŁZ