Jedzenie w święta? "Nie przejmuj się tak bardzo!" - radzi dietetyk sportowy
Opublikowane w sob., 21/12/2019 - 22:13
Święta, święta... Czas radości, rodziny i... jedzenia. Dużego jedzenia. Taka nasza polska tradycja. Rodzinne spotkania upływają często za stołem, więc ruchu mało, a polska kuchnia, choć bardzo smaczna, dietetyczna zbytnio nie jest.
Co więc ma zrobić biegacz, który chce spędzić Boże Narodzenie z rodziną przy świątecznym stole, ale nie chce przybrać zbędnych kilogramów i stracić, a przynajmniej nie nadwątlić, wypracowanej wcześniej formy? Czy to się w ogóle da pogodzić?
Zapytaliśmy Bartosza Florczaka z Poradni Dietetycznej BeComplEAT, eksperta 10 TAURON Festiwalu Biegowego w Krynicy, autora cieszących się dużym zainteresowaniem prelekcji podczas Forum Sport-Zdrowie-Pieniądze.
– Przede wszystkim: nie demonizujmy świąt i świątecznego stołu! Zdrowy rozsądek podpowiada, że dla osób aktywnych fizycznie na co dzień, nawet jeżeli w święta trochę pofolgują z jedzeniem, nie będzie miało to specjalnego znaczenia. Fakt jest taki, że te dwa dni wymagałyby naprawdę ogromnej podaży kalorii, by wpłynąć na naszą sylwetkę. Jeśli cały rok pracujesz: zwracasz uwagę na to, co jesz i regularnie się ruszasz, masz duże wydatki energetyczne, to krótkotrwałe, delikatne zaburzenie tego bilansu (czytaj: pofolgowanie z jedzeniem) w niczym nie zaszkodzi. Nic się nie stanie – tłumaczy Bartosz Florczak.
Jego zdaniem, najważniejsze w czasie świąt jest spędzenie czasu z rodziną i najbliższymi. – Jeśli nie przygotowujmy się do żadnych zawodów i nie musimy ściśle pilnować posiłków, dajmy odpocząć pudełkom i nie róbmy przykrości najbliższym – namawia nasz ekspert.
Dietetyk z BeComplEAT wyjaśnia: – Potocznie uważamy, że największy przyrost masy ciała powinien wystąpić kilka dni po świątecznym obżarstwie. Wyniki badań* mówią jednak, że ludzie przybierają na wadze już kilka tygodni przed świętami i około tygodnia po ich zakończeniu. 2-3 dni świątecznego siedzenia przy stole nie ma na to wielkiego wpływu.
A jak to przekłada się na liczby? – Warto pamiętać, że każdy kilogram tkanki tłuszczowej to około 7500 kcal. Wynika z tego, że przybranie 2 kg tłuszczu to bagaż aż 15 tysięcy nadprogramowych kalorii w czasie świąt. W ciągu dwóch dni jest to raczej niemożliwe do zrealizowania!
A jednak często po „świętach za stołem” czujemy się bardziej ociężale, a i na wyświetlaczu wagi pokazują się liczby nieco większe niż zwykle. Czym zatem są dodatkowe świąteczne kilogramy? – To najczęściej czynnik retencji wody, wynikającej z przyjęcia większej niż zwykle ilości węglowodanów oraz soli, zmagazynowany glikogen, a także niewydalone resztki pokarmu – wyjaśnia Bartosz Florczak i dodaje:
– Dochodzi do tego, oczywiście, alkohol, który również ma w tym swój niemały udział. Jeżeli nie możecie sobie odmówić, a chcecie uniknąć kaca, wybierzcie raczej: piwo, wódkę lub białe wino. Alkohole takie jak: brandy, czerwone wino, rum czy whiskey będą wykazywały większe powinowactwo do syndromu „dnia jutrzejszego”. I unikajmy picia alkoholu ze słodkimi napojami! – radzi nasz ekspert.
Głównym problem zatem jest okres około świąteczny, a nie same święta – konkluduje dietetyk. – Filarem jest postępowanie w dni poprzedzające i nastepujące po świętach: nie objadać się, nie dojadać resztek, trzymać się mniej więcej zasad i porcji spożywanych dotychczas. Unikać produktów z dużą zawartością tłuszczu.A w same święta możemy wyluzować i odpocząć od „diety” – tłumaczy Bartosz Florczak.
No i oczywiście jeszcze jeden ważny aspekt: aktywność. – Jeżeli mamy taką możliwość, każda forma ruchu w tym okresie jest bardzo istotna i pomocna w kontekście zachowania pożądanej masy ciała. Nie bójmy się zabrać rodziny na spacer zamiast siedzieć przed telewizorem. Najprostsze zadanie do wykonania to 10 tysięcy kroków dziennie – proponuje Bartosz Florczak z Poradni Dietetycznej BeComplEAT i zapewnia: – Wtedy będzie naprawdę dobrze!
Piotr Falkowski
* Helander E.E., Wansink B., Chieh A. - Weight Gain over the Holidays in Three Countries. N Engl J Med. 2016 Sep.22; 375(12): 1200–1202. doi:10.1056/NEJMc1602012